środa, 29 grudnia 2010

Potwor(ząc)a i machina śmierci

Jak już pisałam mój Maż stworzył potwora! Mianowicie podarował mi na gwiazdkę aparat fotograficzny. Będziecie świadkami efektów szaleństwa, które mną od tego momentu owładnęło. Pierwszą ofiarą padło Kaszydło.Ładna nie?
Jako, że jestem na etapie rozpracowywania tej machiny śmierci - jakość taka sobie. Mam nadzieję, że będzie lepiej :)





Pin It Now!

3 komentarze:

  1. hm... zajrzałam bo mówię - no w końcu muszę znaleźć czas by zobaczyć co tam Wiewióra pisze i się okazało, że się zaczytałam ;) milutko, szczęśliwie, będę zaglądać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Agatko, miło, że wpadłaś :).

    Gosiu, marek nie podaję z zasady. Aparat na tyle prosty, żebym potrafiła się nim posługiwać (jestem totalnym laikiem jeśli o to chodzi :D) i na tyle "wypasiony", żebym mogła go porozgryzać i pobawić się w ręczne ustawienia.

    OdpowiedzUsuń