środa, 15 grudnia 2010

Gardłowa sprawa

I to jak się okazało - niejedna.

Po pierwsze choram. Zaanginiona konkretnie. Mówię głosem przepitego chomika vel labradora, o ile w ogóle. Przemysław grozi mi syropem z cebuli (bleee, bleeee, bleeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!). Łykam jedynie płyny i papki. Ogólnie wróciły traumatyczne wspomnienia z dzieciństwa, kiedy anginę miałam średnio raz na 2 miesiące dopokąd Dr. Moskwa nie wychlastała mi trzeciego migdała. Lekarka wypisała antybiotyk i kazała leżeć do końca tygodnia.

Najlepsi przyjaciele: miód, owca i chusteczki higieniczne.

Druga akcja, to fakt, że K. napisała na ławce rzeczową opinię o swojej nauczycielce matematyki (konkretnie napisała, że to kretynka). Zasadniczo czyn ten łączący brak odwagi cywilnej (czemu na ławce, a nie w oczy?), wandalizm (niszczenie mienia szkoły) i brak kindersztuby (powinna powiedzieć, że owa pani jest mało inteligentna, niekompetentna i źle wychowana oraz niedokształcona) należy uznać za karygodny. Jednak (!) uwzględniając fakt, że K. została wcześniej przez ową panią niesłusznie oskarżona oraz publicznie upokorzona - nie bardzo czuję się w obowiązku potępiania młodej. Raczej w pełni podzielam jej pogląd, mimo iż wyraziłabym go inaczej (nawtykała pseudopedagożce głośno, wyraźnie i w oczy, powstrzymując się od używania wulgaryzmów). Kiedy do tego dodamy fakt, że młoda ma rąbniętą tarczycę, co wpływa na jej możliwości kontroli emocji (źle wpływa, żeby nie było wątpliwości), to summa summarum uważam, że to matematyca powinna ją przeprosić.

A po za tym: byłyśmy z Kaszydłem na warsztatach filcowych. Oto efekty:

Bombka "tęsknoty jesienne"



Babciny koszyczek (tzn. taki, jakie robiła moja babcia Marysia, tylko z filcu)

Bombka "a'la faberge"
Bombka Kaszydła
Nasz prace biorą udział w konkursie, pod linkami możecie na nie zagłosować dodając komentarz (będzie nam miło :D).

Z przeszłości: zanim nastał sezon śnieżno-anginowo-grudniowy byliśmy z Przemkiem i Kaśką na "Zaplątanych" (Kaśka fundnęła szwagrowi taki prezent z okazji urodzin, ja poszłam "na doczepkę" :D). Mimo, że to Disney film był naprawdę świetny :D Babka przebiła mnie jeśli chodzi o włosy, patelnia wymiata, a kameleon i jego metoda cucenia to moi nowi bohaterowie. No i koń!!! Jeśli nie rozumiecie o czym mówię, to znaczy, że nie widzieliście filmu. Idźcie i zobaczcie :D
Pin It Now!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz