wtorek, 26 maja 2015

Matczyny remanent osobisty

Mnóstwo kobiet, które znam określa swoje relacje z własnymi matkami jako skomplikowane, nieoczywiste, trudne (nie dostrzegam tego w relacjach matek i synów). Nie mniej żadna z nich nie zaprzecza sile tych relacji i ogromnemu wpływowi, jakie mają one na wszystkie sfery życia.
Wiarygodną wydaje mi się teza że te "komplikacje" związane są z trudną relacją naszych mam z nimi samymi.
W jednej z książek Elżbiety Cherezińskiej przeczytałam ostatnio kwestię kobiety przepraszającej córkę, że kochała ją mniej niż jej ojca i brata. Bo ich kochała bardziej niż siebie, a córkę - tylko tak jak siebie.

I dlatego życzę Wam wszystkim, życzę Tobie - żebyś umiała kochać samą siebie. Bezwarunkowo i do szaleństwa. Z całym dobrodziejstwem inwentarza, wszystkimi cudami i niedoskonałościami. Bezwstydnie i bezgranicznie. Żebyś dla siebie samej znalazła czułość, empatię i cierpliwość.

Życzę Ci tego dla Ciebie samej i dla Twoich córek (obecnych czy potencjalnych).

Dziś obchodzę swój czwarty dzień matki. A moja Mama - trzydziesty czwarty.
Nie sądzę, żeby wiedziała jak wiele się od niej nauczyłam. Wszystkiego nie wyliczę.
Ale kilka rzeczy dam radę :) Kilka takich, o których pewnie sama nie wie, że mi je ofiarowała.

Kilka rzeczy, ze które jestem wdzięczna mojej Mamie:
- Za wiedzę jak silna może, a czasami musi być kobieta. Za świadomość istnienia w sobie tej siły. 
- Za umiejętność bronienia własnych poglądów, wyborów i decyzji, nawet wtedy kiedy inni, choćby najbliżsi ich nie rozumieją i nie akceptują. 
- Za głęboką wiarę, że nie ma sytuacji bez wyjścia i katastrof z których nie można się otrząsnąć. 
- Za odwagę próbowania nowych rzeczy, przełamywania konwenansów, wygłaszania niepopularnych (ale moich) opinii. 
- Za zmysł organizacyjny i geny liderki. 
- Za wiarę, że jak się bardzo chce, to można - może nie wszystko, ale bardzo, bardzo dużo. 
- Za poczucie więzi rodzinnych. 
- Za gorącą namiętność, jaka darzę książki (choć tą szczególną wdzięcznością musi się podzielić z Dziadkiem Stefanem). 
- Za… fascynację Siuksami i klimatami indiańskimi w ogóle. 
- Za pasję kulinarną, którą zaszczepiła mi na zasadzie „zakazanego owocu”. 
- Za informację (nie popartą jakimkolwiek przykładem osobistym), że kobieta powinna „leżeć i pachnieć”. 
- Za feminizm wdrukowany i zakodowany na poziomie organicznym.
- I ostatnie, choć wcale nie najmniej ważne: za żołądek koziej natury (mogący strawić niemal wszystko) oraz pancerną odporność, a także całkiem satysfakcjonujący poziom inteligencji (Ekhm... Ta skromność, wiecie...), które przypisuję karmieniu mnie piersią przez pierwszy rok życia. 

Dzięki Madre :*

Pin It Now!

niedziela, 10 maja 2015

Pytania na wiosnę

- Jak się robi ludzi?
- Z czego ja jestem zrobiona?
- Z czego się robi skórę (na ręce)?
- Czemu nie widzę swoich oczek?

Wiąże supełki.
Wkłada i zdejmuje wszystkie części ubrania.
Zna wszystkie samogłoski oprócz nosowych.
Struga patyki.
Tańczy namiętnie.
Opowiada bajki, wierszyki i śpiewa piosenki (twórczość własna).
Jej wyobraźnia nie zna granic.
Bardzo jest związana z EDowymi Smokami, uwielbia Miejsce.
- (Nieznajomy Pan) Ty chyba już chodzisz do przedszkola?
- (Ona z miną obrażonej księżniczki) Nie, ja chodzę do szkoły demokratycznej!
Kurtyna
Jest zwinna jak małpka.
Jej temperament stanowczo pochodzi z mojego materiału genetycznego.
Lubi kolor różowy (o rozpaczy!).
Domaga się rodzeństwa.
Domaga się kotków.
Ulubiona potrawa: keczupik.
Faza piracka w toku. Na stanie: koszulka z Jolly Roger'em, opaska w złote Jolly Roger'y, parasolka w kolorowe, miecz piracki i chustka. W Jolly Roger'y z udkami (chyba kurzymi) zamiast kości. "Tatuaże" (skrzynia ze skarbem i... Jolly Roger oczywiście) wykonane prze Agowego Starszego, długopisem na ręce. Arrrrrrrr! (Właściwie "Ajjjjjjj", ale liczą się intencje.)
Trudne tematy na tapecie: śmierć, znajdowanie mężów i ojców przyszłych dzieci, dusza, skład moczu.

- Mamooo, a jak Ty znalazłaś Przemka?
- Spotkałam przypadkiem. Pojechałam na jedną taką imprezę, gdzie ja występowałam z ogniem, a Tata jako wiking i tam się poznaliśmy. Potem się zakochaliśmy, a później pobraliśmy.
- A jak się znajduje chłopaka?
- Różnie. Przypadkiem najczęściej. Czasem się go spotyka i od razu zakochuje, czasem się kogoś długo zna i dopiero potem zakochuje. Można się zakochać i odkochać, a potem zakochać w kimś innym.

Pin It Now!

środa, 6 maja 2015

Gubić by znaleźć

Traciłam ostatnio
trwoniłam nieodpowiedzialnie, bezmyślnie i beztrosko
czas, siebie, siły, cierpliwość, empatię, spokój, radość, cel

potrzebowałam to zrobić, żeby naleźć
czas, siebie, siły, cierpliwość, empatię, spokój, radość, cel

Znalazłam. Znajduję. Wracam.
Kocham
Pin It Now!