niedziela, 26 grudnia 2010

Szczęścia!

To moje jednowyrazowe życzenia dla wszystkich w tym roku :)

A w tym roku, zaprawdę musiałam być niesamowicie grzeczna, bo Mikołaj ilością i jakością prezentów rozpieścił mnie niesamowicie. Mam nadal oczy wielkie jak spodki i pławię się w dziecięcej radości.

Serio, no takich Świąt nie pamiętam nawet z dzieciństwa. I mówię nie tylko o dobrach materialnych. Jest cudownie! Cudowna, prawdziwa, autentyczna zima, cudowna Familia, cudowny czas, mnóstwo cudownych słów i życzeń, cudowny, ciepły Dom i Najcudowniejszy Przemek na Świecie. A ja jestem na Świecie najszczęśliwszą kobietą :D.

Ze spraw cudownych mamy też przecudowną choinkę. Ubieraliśmy ją w samą Wigilię, więc nie miałam jej kiedy opisywać, ale jest na niej wszystko, co choince niezbędne: światełka, kolorowe bombki, cukierki, pachnące pierniczki, jabłuszka, orzechy w filcowych koszyczkach, ptaszydlaki z makówek, szyszki, anioły ze słomy, ze szkła, z drewna i z gliny, Mikołaj i księżyc, białe śnieżynki i złote gwiazdki , łabędzie z wydmuszek, frywolitki, sople, jedna filcowa truskawka i akurat-w-sam-raz włosów anielskich. No i czubek oczywiście! I pachnie! na cały Dom! Przecudownie oczywiście.

Udało się wszystko, co miało się udać. Wielki piernik (nawet zdążył skruszeć) i małe pierniczki (lukrowaliśmy i ozdabialiśmy razem z Mężem! - musiałam to napisać :D) i barszcz. Prezenty i reakcja na nie (Babcia Marysia nawrócona na komórkę, Mamy porażone bombą olfaktoryczną w postaci bombonierki serowej, Brat wysłany na wyścigi furmanek itp., itd...). Scrapbookingowe (śmiecioksiążkowe???) bileciki i pachnące choineczki (patrz niżej), życzenia i obie Wigilie i noc po nich. Pięknie jest.

Jako, że odbywamy dwie Wigilie - z Familią Prawo- i Lewo-brzeżną (dla nieszczecinian - chodzi o brzegi Odry) i po każdej jeszcze obdarowywani toną pyszności "na wynos", to kiedy Jogurt (przyjaciel z Łodzi) złożył mi życzenia braku przejedzenia musiałam z żalem powiedzieć, że już za późno. W związku z tym jutro w ramach spalania kalorii wybieramy się (jak co roku) na Rajd Herbaciany (a potem jesteśmy zaproszeni do Mamy na obiad, co może zniweczyć efekty rajdu, ale w końcu Święta są raz w roku :)

Kończę na dziś, bo Kochanie już w łóżku i niecierpliwie mnie stamtąd nawołuje. No przecież nie dopuszczę, żeby wołał po próżnicy, bo mógłby przestać ;D
Na dobranoc trochę świątecznego potworzenia. Zapach olejku świerkowego musicie sobie wyobrazić :D

Truskawka



Choineczki

pop-art



Tradycyjna

Glamour

Folkowa


Naturalne (żeby nie zangielszczać na naturstyle ;) )
A to kawałek naszej najcudowniejszej prawdziwej choinki :)

Na sam koniec życzymy Wam
Szczęścia :)

które narodziło się skromnie, w stajence

Ale zaraz potem Tatuś obmyślił imprezę z trąbami (anielskimi), fajerwerkami (no dobra, jedną kometą), zabawą ludową (pastuszkowie), atrakcjami i prezentami (magowie) i żywymi zwierzętami.

I dobrze! Bo to najradośniejsze Święto na Świecie!
Pin It Now!

1 komentarz:

  1. U mnie tylko ja + 2 osoby + kot, moja choinka ma pół metra wysokości i ustrojona jest w bombki z Marks & Spencer, a ja wybieram się w ramach świąt na wyprzedaże, ale też jestem zadowolona :) Wszystkiego dobrego, Ognista Wiewiórko :*

    OdpowiedzUsuń