Ponieważ ostatnio w wynikach wyszła mi jakaś straszna glukoza, to miałam badania powtórzyć i jeszcze kłuć się w palce na czczo i po jedzeniu. Zbadałam i kłułam, drżąc, że każą mi się żywić wodą z brukselki, bez soli.
Dziś byłam na wizycie. Godzina czekania, pięć studentek (ale sympatycznych) w ciasnym gabinecie, plus wężo-gin plus ja (My). Cukru ni ma, innych świństw (paciorkowiec) też ni. :D:D:D
Nazbierało mi się trochę wrażeń niepoukładanych, ale które chcę gdzieś tu odłożyć na bliżej niesprecyzowane potem. Bo ładne takie. Ludzkie. Takie migawki z życia.
We czwartek zjechali Niemce. Ale fajne Niemce :) Konkretnie znajomi z warsztatów ogniowych z Neubrandenburga - towarzysko i na zakupy.
W czasie oprowadzania ich po sklepach i ogólnie goszczenia przez Inko poczyniłam kilka obserwacji o ludzkiej naturze. Jakoś tak jest, że jak się kogoś zna i wie, jak się człowiek zachowuje "normalnie", jakie ma zwyczaje i sposób bycia, to obserwowanie go w nowej sytuacji, wśród nowej grupy może być zaiste fascynującym doświadczeniem.
Ja generalnie lubię obserwować ludzi. Takie nieszkodliwe hobby. I zastanawiam się, czy owi ludzie zdają sobie sprawę jak przejrzyści i nadzy stają się w takich sytuacjach. Jak oczywiste stają się ich motywacje, jak widoczne ich lęki, kompleksy i zahamowania. Wiem, że w odniesieniu do siebie nie byłam tego świadoma. W każdym razie nie do końca.
A obserwując innych jednego możesz być pewien - Ciebie z pewnością też ktoś obserwuje :D.
***
Miała odwagę wybrać studia zgodne ze swoją pasją, a nie opłacalnością, modą i naciskami krewnych i znajomych, wyjechać z małego miasta w kompletnie nieznane, a teraz chce wynająć mieszkanko w stanie surowym, żeby się całkiem usamodzielnić. To może i blado brzmi, ale w świetle jej wrażliwości uważam to za godne szacunku. No i nie mogłam się powstrzymać, żeby o Niej nie napisać :)
***
Ubóstwiam faceta, no co ja mogę?
***
Po za tym:
- "Naprawdę kocham deeeszcz..."
- W sobotę byliśmy na grzybach z Mamą Przemka i Panem Stasiem - nazbieraliśmy z pół koszyka, wracając złapaliśmy gumę, a teraz suszymy i pachnie w całym domu (Przemko chodzi i niucha, bo lubi, tak samo jak ja).
- Dotknęła nas też klęska urodzaju na gruszki. Nie nadążam z przerobem. I to drugi, dominujący teraz w domu aromat.
- Potem byłam z Kaszydełkiem na Big Swap Party. Wymieniłam dwie książki i tunikę na czapkę, szydełkowego prosiaka, zielony szal, tunikę w cudne sówki i dychę :D:D:D
- A wczoraj byłam głosować naturalnie. Teraz mogę z czystym sumieniem narzekać przez kolejne cztery lata.
- Kiedy piszę te słowa (ładny zwrot, nieprawdaż) Młodociana Obca przypuszcza intensywny atak na moje żebra. Tłumaczę jej, że nasz gatunek wychodzi raczej drugą stroną i że zasadniczo to jeszcze nie teraz, ale nie chce słuchać. Wdała się w mamusię kurka wodna!
"Ciebie z pewnością też ktoś obserwuje" - aż mi ciarki po plecach przeszły jak to przeczytałam. Ale fakt. Pewnie niejedno oko zerka... strach się bać. A w wyborach udział wzięłam, a jakże!!!
OdpowiedzUsuńChciałabym być tak pewna tego, że jest coś w ludziach oczywiste i przejrzyste. Im dłużej pracuję, tym bardziej prawdziwe wydają mi się słowa pewnego sympatycznego bohatera: Ogry mają warstwy:)
OdpowiedzUsuńLudzie też;P
anno domini