Kiedyś rzuciłam jego nazwisko (pseudonim literacki :) ) w rozmowie z gimnazjalistami, licealistami i studentami. Rzuciłam od tak, przy okazji, przekonana, że każdy wie kto to. Wiedziała jedna dziewczyna spośród ok. dziesięciorga młodych ludzi. Byłam zaszokowana.
Króla Maciusia nie lubię. Przeczytałam obie książki o nim jeszcze w podstawówce i były dla mnie tak głęboko depresyjne, że do dziś mam uraz.
Jestem Jego dłużniczką. Szczęśliwą spadkobierczynią. Jego wiary w człowieka. Praw dziecka. Samowychowania. Prawa dziecka do szacunku. Do samostanowienia. Wyznawczynią antypedagogiki. Kształtowali mnie ludzie wierzący w to, w co on wierzył i według czego żył. Hasłem "Nie ma dzieci - są ludzie" powiewam jak sztandarem. To moje credo od początku mojej pracy z dziećmi.
Kiedy słyszę Jego nazwisko - mimo wszystko mam jednak pod powiekami obraz starca, niosącego dziecko na ręku i idącego ulicą pod zielonym sztandarem. Choć nie to uważam za koronny przykład Jego heroizmu.
Mam do tego nieznanego człowieka, odległego w czasie i doświadczeniu stosunek niezmiernie emocjonalny. I głęboką cześć.
Mimo to...
Nie zależy mi już tak na tym, żeby pamiętano jego nazwisko. Żeby pamiętano ostatni marsz.
To czego najgoręcej pragnę w głębi serca, to żeby jego idee stały się powszechnie znane, rozumiane i PRAKTYKOWANE.
Henryk Goldszmit |
Apel Twojego dziecka wg Korczaka
Nie bój się stanowczości. Właśnie tego potrzebuję- poczucia bezpieczeństwa.
Nie bagatelizuj moich złych nawyków. Tylko ty możesz pomóc mi zwalczyć zło, póki jest to jeszcze w ogóle możliwe.
Nie rób ze mnie większego dziecka, niż jestem. To sprawia, że przyjmuje postawę głupio dorosłą.
Nie zwracaj mi uwagi przy innych ludziach, jeśli nie jest to absolutnie konieczne. O wiele bardziej przejmuję się tym, co mówisz, jeśli rozmawiamy w cztery oczy.
Nie wmawiaj mi, że błędy, które popełniam, są grzechem. To zagraża mojemu poczuciu wartości.
Nie chroń mnie przed konsekwencjami. Czasami dobrze jest nauczyć się rzeczy bolesnych i nieprzyjemnych.
Nie przejmuj się za bardzo, gdy mówię, że cię nienawidzę. To nie ty jesteś moim wrogiem, lecz twoja miażdżąca przewaga.
Nie zwracaj zbytniej uwagi na moje drobne dolegliwości. Czasami wykorzystuję je, by przyciągnąć twoją uwagę.
Nie zrzędź. W przeciwnym razie muszę się przed tobą bronić i robię się głuchy.
Nie dawaj mi obietnic bez pokrycia. Czuję się przeraźliwie tłamszony, kiedy nic z tego wszystkiego nie wychodzi.
Nie zapominaj, że jeszcze trudno mi jest precyzyjnie wyrazić myśli. To, dlatego nie zawsze się rozumiemy.
Nie sprawdzaj z uporem maniaka mojej uczciwości. Zbyt łatwo strach zmusza mnie do kłamstwa.
Nie bądź niekonsekwentny. To mnie ogłupia i wtedy tracę całą moją wiarę w ciebie.
Nie odtrącaj mnie, gdy dręczę cię pytaniami. Może się wkrótce okazać, że zamiast prosić cię o wyjaśnienia, poszukam ich gdzie indziej.
Nie wmawiaj mi, że moje lęki są głupie. One po prostu są.
Nie rób z siebie nieskazitelnego ideału. Prawda na twój temat byłaby w przyszłości nie do zniesienia. Nie wyobrażaj sobie, iż przepraszając mnie stracisz autorytet. Za uczciwą grę umiem podziękować miłością, o jakiej nawet ci się nie śniło.
Nie zapominaj, że uwielbiam wszelkiego rodzaju eksperymenty. To po prostu mój sposób na życie, więc przymknij na to oczy.
Nie bądź ślepy i przyznaj, że ja też rosnę. Wiem, jak trudno dotrzymać mi kroku w tym galopie, ale zrób, co możesz, żeby nam się to udało
Nie bój się miłości. Nigdy.
A tak przy okazji - jest Jego rok, wiecie? Pin It Now!
Wiemy :)
OdpowiedzUsuńTeż wklejalam te jego zasady :)
Wiecie:D i popieracie:)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że to rok Korczaka. Bardzo go cenię za to co robił w getcie...
OdpowiedzUsuńNie bój się miłości. Nigdy. :)))
OdpowiedzUsuńI wszystko w temacie :)
Zauwazyłam, że rodzicom często głupio okazywać dziecku uczucia, jak inni patrzą. A co w tym krępującego?
Zwłaszcza ostatnie zdanie jest takie prawdziwe
OdpowiedzUsuń