Zaatakowana rodzina - kontratakuje ;) Po za tym, zgodnie z naszą rodzinną dewizą - katar należy wywietrzyć, dotlenić i nie przegrzewać. Przypuściliśmy więc szturm na
naturę. Razem z Córą (biedny Tatko kichał w pracy) poszłyśmy w las. Puszczę konkretnie.
Wkrzańską.
Niedawno skarżyłam się Przemkowi, że brakuje mi obozowania w lesie. Zasypiania w szumie liści i budzenia się we wrzasku ptaków (Kto kiedykolwiek przeżył brzask w lesie ten wie, że ptaki nie "kwilą", nie "śpiewają", nie "kląskają". O świcie ptaki się DRĄ. O.). Biwakować nie biwakowałyśmy, ale się zresetowałam.
Uwielbiam. Uwielbiam lasy bukowe i bory sosnowe. Uwielbiam się w nie zanurzać, jak w inną rzeczywistość, gdzieś z pogranicza baśni, historii i snu. Jak w jakieś podwodne światy, gdzie inne jest światło i inne głosy. Uwielbiam dęby i paprocie. Mech i szczawik zajęczy. I to POWIETRZE. Ochhhh... -Tonizująca kąpiel w absolucie dla układu nerwowego :)
Poszłyśmy sobie szlakiem niebieskim, z pętli na Polanę Harcerską i z powrotem przez Leśniczówkę Białą.
Tędy -
Doliną Siedmiu Młynów
|
Niebieskim szlakiem |
|
Dąb od spodu |
|
Polana Sportowa - spodziewalibyście się koparki w lesie? |
|
Kto nigdy nie zrobił takiego zdjęcia niech pierwszy rzuci kamieniem :D |
|
Osówka - Kaskadka I |
|
Niespodzianka! To kiedyś była polanka z ładną ścieżką przez środek. Dałyśmy radę :) |
|
Hop przez strumyk. |
|
Dąb |
|
Kaskadka II |
|
Nadal Osówka |
|
Tu Dziewczę, które dotąd dziwiło się drzewom zasnęło i Mama musiała zwolnić tempo. |
|
Takich śmieci (niektórych przyzszywkowanych do drzew) znalazłyśmy po drodze jeszcze kilka. Ja toleruję tych, co wolą po lesie biegać, ale mogliby sprzątać po sobie. |
|
Ciekawe kto tu mieszka? |
|
Sosna |
|
Nozdrza trola? |
| |
II śniadanko - kanapeczki z avokado |
|
Resztki alei kasztanowej, jak sądzę prowadzącej do młyna "Zacisze" lub restauracji i hotelu, które potem powstały na jego miejscu. |
|
Pozostałości zabudowań |
|
Kasztanowiec. Ale kasztany wszamały dziki albo szrotówek, bo znalazłyśmy same łupinki prawie :( |
|
To są schodki |
|
Buk |
|
Znów aleja |
|
:D |
Nad Osówką sikorki modre nie chciały nam pozować. Na Polanie Harcerskiej przywitał nas spóźniony świerszcz, a śniadanko jadłyśmy w towarzystwie dwóch uroczych starszych pań z kijkami. Po za tym w lesie - pustki. Wracając spłoszyłyśmy tylko sarnę.
A wszystko to trzy kwadranse marszu od cywilizacji!
Wrócimy :)
Pin It Now!
pięknie :) chętnie poszłabym z Wami ;)
OdpowiedzUsuńBoskie jesteście :) Kanapeczki rządzą :)
OdpowiedzUsuńJa lubię najbardziej sosnowe :) iglaste :)
sosnowe lasy nie kanapeczki :P
UsuńOooo tak! Katar dotleniony i wywoetrzony u nas trwał 3 dni - zaczął się w sobotę w nocy, a dzisiaj w nocy już był spokój ;)
OdpowiedzUsuńSuper dzień miałyście - trzeba korzystać z ładnej pogody gdy tylko się da :)
OdpowiedzUsuńAle macie pięknie! Mogę jedynie pozazdrościć! :)
OdpowiedzUsuńBuzki!
Pięknie :D Aż mi zapachniało żywicznymi pniami...
OdpowiedzUsuńAaaaaaaale fajna wyprawa!
OdpowiedzUsuń