Kiedy Babcia ma aparat...
|
W szczecińskiej Farze
|
Uprowadzenie Ojca Chrzestnego |
|
|
Krewni i znajomi Kró... eee, Aurory ;) |
|
NIE, to nie jest czepek holenderski, tylko wikiński. |
|
Tata, ściągaj to! Zaraz będą mnie polewać! |
|
Pali się!!! |
|
Wujo, zobacz! |
|
|
Do fary Tatko zaniósł Dziecię w chuście. Podczas sumy naturalnie zasnęło. Najpierw załapaliśmy się na procesję, a Chrzestnego uprowadzono nam do taszczenia baldachimu. Urwaliśmy się w połowie, bo Córka się właśnie obudziła, wyjątkowo nie w sosie. Po zaaplikowaniu mlecznych środków na poprawę nastroju wróciliśmy do kościoła w sam czas na uroczystość (głupio byłoby się spóźnić ;) ).
Dziecko czujnie obserwowało Księdza Prałata i zacieszało, co zdaje się wyjątkowo się obiektowi zainteresowania podobało. Początkująca chrześcijanka sama pozbyła się nakrycia głowy w strategicznym momencie. Potem zaczęła machać wszystkimi kończynami w stronę świec, zwłaszcza własnej. Na wodę (podgrzaną wcześniej w czajniku - widzieliśmy :D) się skrzywiła, ale wytrwała.
Niestety szatka chrzcielna, którą naszyłam żywymi kwiatkami (
margaretki, jak na zaproszeniach) nie załapała się na zdjęcie. Sukienka Ory krojona przez Mła, szyta przez Prababcię Marysię, haftowana przez Storadę. Pończoszki dziergane przez Babcię Wandę. Czepek szyty przeze mnie dzień przed. Wszystko rekonstrukty. I nawet nie macie pojęcia jak trudno kupić gromnicę bez złoceń i różowo-perełkowych naklejek!
Chrzciny
Były o raczej luźnym charakterze, w plenerze, w formie grilla. Było plemiennie. Orka przechodziła z rąk do rąk, aż zasnęła. Ja wiem, że opisywanie imprezy od kuchni to zboczenie, ale zrobiliśmy oprócz mięcha (świetna karkówka nie chwaląc się):
- sałatę wróżki chrzestnej
- ogromny słój małosolnych
- szaszłyki warzywne
- biszkopt z konfiturą z płatków róż i twarożkiem
- pijwońnik
- miętę z jałowcem
- (przepisy będą się ukazywać w Wiedźmieniu)
Zabraliśmy jeszcze ogromnego arbuza. Mamy dorzuciły coś od siebie (sałatki, bigos, sernik) i było pysznie.
Ora dostała od Chrzestnych i Cioci z Wujkiem m.in. nowe (genialllllne :D) pozycje do swojej biblioteczki. Będziemy recenzować w trakcie czytania. Zaczęliśmy naturalnie od
Wikinga :D.
|
Matka Chrzestna |
|
Babcia |
|
Ciotka |
|
Fotoreporter |
|
Aurora z Babcią |
|
Aurora z Dziadkiem |
|
Ciocia i Wujek |
|
Kolejne ujęcie czterech pokoleń, albo sabatu, jak kto woli ;) |
|
fragment kartki od Cioci, Wuja i ciotecznego rodzeństwa. Ciocia igłą uczyniła :D |
Dziękujemy wszystkim :)
Pin It Now!
Super, że impreza się udała :)
OdpowiedzUsuńCudna impreza i ... pierwszy raz widzę chrzest bez wódy, chociaż po Tobie bym się nie spodziewała, ale goście bywają najróżniejsi.
OdpowiedzUsuńo jak pięknie! A Aurora odziana jak z bajki :))) gratuluję pomysłu!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :D Serdeczne życzenia i całuski dla małej. Aurora to piekne imię!
OdpowiedzUsuńZapomniałam jeszcze dodać że zdjęcie Aurory z dziadkiem jest wielkie! Widać jak dziadek trzyma małą z nabożnym uwielbieniem, delikatnescia jak tylko ogromny mezczyzna moze starac sie trzymac delikatne maleństwo w dłoniach... ech dziadek chyba stracony :D Mała owinie go w około małego paluszka :D
Usuńna jednym zdjęciu ze mną przeglądam się i przyglądam. no nie ma mnie ale ta kobieta to nie jest rodzina ani znajomi orcie i nagle... olśnienie przecież to ja!!!!
OdpowiedzUsuńW takim razie witamy w Kościele kolejną Bożą Owieczkę. :)
OdpowiedzUsuńPiękna fotorelacja ! Wszystkiego dobrego !
OdpowiedzUsuńZdjęcia Aurorki z Babcią jest najlepsiejsze !! No cudowna jest bez dwóch zdań!
OdpowiedzUsuńZauroczyło mnie zdjęcie Sabatu! Jak w powieściach Musierowicz normalnie! Coś o czym zawsze marzyłam... ale nie miałam. to teraz sobie sama tworzę ;)
OdpowiedzUsuńDużo szczęścia dla Aurory (piękne imię, już to chyba pisałam) z okazji Chrztu!