Przemek oglądał Zawitkowskiego i chodził ze mną do szkoły rodzenia. Zapewnił Aurorze kontakt "skóra do skóry" po porodzie. Był cały czas tam, gdzie Go potrzebowałam. Pierwszy przystawił Córkę do piersi (mojej ;) ). Decyzje dotyczące naszej Rodziny podejmujemy razem. Razem dbamy o Dom (On nawet bardziej niż ja ;) ). Razem opiekujemy się Orą. Oboje Ją nosimy i tulimy, przewijamy, usypiamy, czytamy Jej i śpiewamy, karmimy i myjemy (On częściej), pływamy z Nią i spacerujemy, pokazujemy Jej świat i podziwiamy Ją. Nie POMAGA mi przy Dziecku, ale JEST przy Niej na równi ze mną. I w każdej innej dziedzinie tak samo.
Mógłby zrobić jak wielu facetów i stwierdzić, że kontakt nawiąże jak Mała zacznie mówić, że się nie zna, ma odruch wymiotny od pieluch, to kobiece sprawy, nie ma instynktu, nie umie, że Córkami zajmują się matki, że koledzy/mecz/piwo/hobby, że jest zmęczony, że pracuje, że nie miał dobrego wzorca. Że wszystko. Że cokolwiek.
Dziś w jednej śniadaniówce ktoś stwierdził, że to jak mężczyzna odnajduje się w roli ojca, zależy głównie od jego partnerki. Prawie w tym samym czasie zapytaliśmy "A nie od niego czasem?"
Albo ja jestem rozpieszczona do rozbestwienia, albo ktoś tu z ojców debili robi, no i ubezwłasnowolnionych, upupionych chłopców, których matka/żona/teściowa może ustawiać i przestawiać jak chce i potrafi.
Albo oba warianty naraz.
Sądzę Córuś moja, Córuś, że masz przekichane. Jeśli istotnie prawdą jest, że nasze oczekiwania i wyobrażenia wobec potencjalnego partnera ukuwamy sobie na obraz i podobieństwo ojca, to będziesz miała choleeeeeeernie wysokie wymagania, a Twoi potencjalni faceci poprzeczkę ustawioną na Montevereście.
Z drugiej strony, matka jaka jest - każdy widzi, nie wiem, za co będziesz mi kiedyś wdzięczna, a za co będziesz chciała wywrzeć krwawą zemstę, ale jednego jestem na 100% pewna -
Ojca wybrałam Ci najcudowniejszego na świecie.
Współrodzicielu!
Kochamy Cię szalenie :D Podczas tajemnej narady Aurora kazała Ci przekazać w pierwszym Waszym wspólnym Dniu Ojca, że:
"Łuuo! Bwwwwwwg, wfffffftss. Ba, bbby, bby. Pfffss."
Co niniejszym czynię.
Pin It Now!
Az sie oko mokre zrobilo :)
OdpowiedzUsuńI tak trzymac i tak ma byc! A inni WIELCY ojcowie od swieta niech zazdroszcza i sie wezma do roboty!
Bedziemy Was niedlugo wygladac w Sz-e :D Kawa?
Cudowne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńpopłakałam się...najlepszego Przemku
OdpowiedzUsuńCudowna "laurka" i do tego jak najbardziej zasłużona (czego dowodzą zdjęcia:) Mój synek też ma świetnego tatę (nawet ostatnio sąsiadka, starsza pani, powiedziała, "ja to pani męża podziwiam, że ona tak w tej chuście nosi i się nie wstydzi";) A co ma się wstydzić, kocha to nosi:)))
OdpowiedzUsuńHaha :D "nie wstydzi" :D :D Zastanów się facet co robisz, bo co ludzie powiedzą :D
Usuńwspaniałe życzenia :-)
OdpowiedzUsuńBo dziecko bezwzględnie potrzebuje ojca i matki. Tylko wtedy jest kompletne i rozwija się prawidłowo. A Ojcowie którzy nie chcą byc w życiu dziecka obecni robią krzywdę i jemu i sobie.
OdpowiedzUsuńPięknie napisane :) A zdjęcia świetne :)
OdpowiedzUsuńPozazdrościć :) A Orze rzeczywiście współczuję.. poprzeczek wysoko ustawionych ;)
OdpowiedzUsuńpiękne te zdjęcia :)
OdpowiedzUsuń:-) i chyba nic już nie da się dodać.
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze, że poprzeczka wysoko! Po zdjęciach widać zaangażowanie taty w opiekę nad córą :)
OdpowiedzUsuń