25 V w szczecińskiej Kaskadzie odbyła się impreza pt. Będę Mamą, na której to Klub Kangura tańczył, przewijał i uczył motania :D.
Nasz polonez otworzył imprezę :) |
Nasze stoisko. Byliśmy oblegani. |
Skorzystaliśmy też z opcji zrobienia sobie "profesjonalnej", rodzinnej mini-sesji foto. Zdjęcia miały przyjść mailem. Jak dotąd cisza :/
Za kulisami, przy montowaniu mikrofonu, Ora, która miała robić za modelkę - usnęła. Przy piersi. Myślicie, że to nas powstrzymało? :D |
Na Tatce śpi się najlepiej. |
Albo na Mamci ;) |
Jak ktoś napisał - dream team :D |
Poloneza czas zacząć! |
Blog-Matki i Córki - z Dusią i Arianą |
Mój nieprawdopodobny Mąż :D |
Gotowa na wszystko ;) |
J., Ja, Ora i Trotyl :D |
Kaszydła zabawa kolorami |
Co to ja miałam... |
Znużona wrażeniami |
A to jeszcze faza prób. Ora ostatnio wprawia się w odgrywaniu roli dziecka głodzonego. W domu je mniej albo więcej, czasem jedynie coś poskrobie, ale "na wyjściu"...
Warzywniak: - Ogór, ogóóóóór!!!
Spożywczak: Buła, bułaaaaaaaaaaaaaaa!!!
W hipermarkecie przegryza się przez folię, żeby dobrać się do kawałka sera.
Tu ze zdobytym na Kangu-Ciotce-Karolinie pulpetem indyczym.
Jestem naprawdę dumna z Tańczących z Chustami. To był fantastyczny projekt. Kto ma dziecko w wieku "pędraczym", ten wie jak hardkorowym przedsięwzięciem jest skupienie się na zapamiętywaniu, rytmie, synchronizacji, czy w ogóle czymkolwiek, kiedy jednocześnie opiekuje się takim egzemplarzem.
A tu dwie godziny, co drugi dzień, pełna mobilizacja, stuprocentowe zaangażowanie, fantastyczna energia. No i efekt. Nieskromnie powiem, że pięknie było :)
Cudowni jesteście, każde jedno z Was :)
Mężu, Ty zwłaszcza :*
A żeby nie było za cukierkowo, to napiszę na koniec, że na Błoniach sromotnie pomyliłam figurę i przez jeden moment myślałam "Żesz kurde, skopali.", by po chwili przejść do "?????? !!!!!!!!!!!!!!! FAK, DEM, SZIT, CHOLERA, TO JA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!". Taaaa...
I tak było pięknie :)
A jeszcze dodam, że podczas obu wydarzeń spotkałam mnóóóóstwo starych znajomych. Z kilkorgiem nie widziałam się (pozasieciowo) od wieków. Co lepsze, wszystkim dobrze się dzieje. Jeden zostanie tatą :D (od zajścia naszego zajścia szalenie kręcą mnie takie informacje :D). A inni znajomi po dłuuugich (roz)bojach i staraniach adoptowali córeczkę.
Pięknie jest na świecie :D
A na Dzień Matki dostałam przepustkę do stanu zen, w postaci bukietu z wybornych herbat :D Mrrrrrrrrrrrrr :)
A to bukiet alternatywny, który zmajstrowałażem była osobiście :D
Wiem, żem mocno do tyłu, ale nadganiam, nadganiam, jeszcze ze cztery notki i będę na bieżąco ;) Pin It Now!
Ale kolorowa impreza :)
OdpowiedzUsuńByło cudnie :D. A bukiecik pycha ;) !
OdpowiedzUsuńWy jesteście tak idealnymi rodzicami, że nigdy nie wiem co mam Ci napisać, więc tylko polubiewam z reguły.
OdpowiedzUsuńJak rozpoznałam Park Kasprowicza to od razu uśmiech się u mnie pojawił:) Pozdrowienia od szczecinianki, choć już od ponad 2 lat w stolicy i tak raczej zostanie.
OdpowiedzUsuń