piątek, 21 grudnia 2012

Koniec świata, czarna rozpacz i lista zakupów

Końca Świata póki co nie stwierdzono. Znaczy jeszcze żyjemy. Podobno ma być o 6 :D
W związku z powyższym realizujemy nadal plany przedświąteczne, bo mądry człek (choć zabijcie mnie, nie pamiętam który, obstawiam jakiegoś buddystę) rzekł: "Jeśli sadzisz drzewo, a koniec nadciąga - nie przerywaj".

Gałczyński też  o tym pisał (Dzieliłam się z Wami moją wieloletnią i głęboką miłością do Konstantego Ildefonsa? Nie? To się dzielę.)

"Tylko weseli studenci
do strachu nie mieli chęci:
w tawernach winem obrosłych
kochankom pisali akrostych,

a co wstydliwsze kochanki
przez wina dzikiego listek
całowali w same usta.
Ładnie! ginie wszechświat wszystek,
a tutaj, panie, rozpusta.
Bo również konkretne zdrożności
przerabiali obustronnie
i pili, kanalie, koniak,
i śpiewali,
i na gitarach brzdąkali:
"Evviva Bologna,
citta delle belle donne!" 


(Z tego miejsca ściskam również Giovanniego Lucco i Towarzysza Mydełko ;))
stąd
A wracając do sadzenia...
Wczoraj Ździebełka popadła w czarną rozpacz, bynajmniej nie przez koniec świata, a z powodu Wyjścia Taty na Minut Pięć do Sklepu w Porze Kładzenia Spać.
Spazmy i histeria.
Nie pomogły tłumaczenia, że Tatko tylko na chwileczkę idzie, po jedzonko ("Am, am?" z podkówką, łzami i szlochem), że zaraz wróci ani ogólne utulanie. Nawet mleczko nie do końca pocieszyło Dziewczę, bo co jakiś czas odsysała się z płaczem, żeby wołać Tatkę. Aż usnęło Biedactwo.

A dziś wieczorem wyskoczyliśmy na Deptak i przytachaliśmy do dom żywiczność. Aklimatyzuje się w piwnicy.

Lista zakupów świątecznych?
  • dwa metry świerka
  • pęk jemioły
  • anielskie skrzydła (takie szare raczej, widać, że strój roboczy, co będziemy na siłę wybielać ;) )
P.S. Dziecko mówi "cie", a choinką (sztuczną) u Babci M. było oczarowane i próbowało zdmuchiwać lampki :D
Pin It Now!

4 komentarze:

  1. U nas na stanie jakieś pół metra świerka. Mój Tymek lampki to chce zgniatać;) Jemiołę jutro na ryneczku zakupię:) A chciałam się pochwalić, że nową chustę sobie sprawiliśmy (pytałam Cię kiedyś o Nati baby, w końcu kupiliśmy LennyLamb):))) Nic tak nie cieszy jak nowa szmatka;))) Pozdrawiamy przedświątecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ariana także oczarowana choinka :-D

    OdpowiedzUsuń
  3. o jejku... dwumetrowa choinka... marzę! Marzę tak bardzo, że zazdroszczę niezmiernie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tez kiedyś pałałam miłością do Gałczyńskiego ;)

    A końca świata nadal nie stwierdzono ;)

    OdpowiedzUsuń