wtorek, 11 grudnia 2012

Pean zimowy oraz na cześć KP-Taty i życzenia

Taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak!!!
Taką zimę, taki śnieg - to ja rozumiem!
Szukamy sanek :D
Nie mam czasu na nic, bo wiecie, jak mawiają Starkowie "Święta is coming".
Zakupy, robótki ręczne i gotowanie. Ochhhhh, uwielbiam. Uwielbiam zimę!
ZIMĘ

Ora śnieg przyjmuje z właściwym sobie spokojem i dystynkcją.
Mówi "mleko". A przed chwilą, kiedy Przemko cmokał nas przed wyjściem do pracy, półobudzona uśmiechnęła się rozkosznie, powiedziała "Pa, pa" i zasnęła znowu. A wczoraj, na zakupach stawała na siedzisku sklepowego wózka i machała pupą :D A jeszcze wcześniej, jak obierałam brukselkę na obiad, a Ona wrzucała ją do garnka, to za każdy rzut biła sobie brawo (z własnej inicjatywy, ja Jej tego nie pokazałam).
Mama!
Tam!
Miaaał.

Mikołaj sprawił nam wiele radości (Choć okazało się, że zostanie rodzicem sprawia, że popada się u niego w niełaskę.

Ora dostała cudne, drewniane zabawki, puchate rękawiczki, owoce i... czekoladowego mikołaja i takie różne. Które bardzo się Jej podobały, bo można było pokazywać gdzie mają oczy :D:D:D. No i przypadły Jej do gustu szeleszczące papiery i torebki. Drewnianej gąsienicy do dziś daje całusa ilekroć obok niej przechodzi, a przeplatanka z koralikami wzbudza piski radości.

Kilka dni temu byli u nas znajomi (z Harcerstwa i z odtwórstwa) z córą. Nikt mi nie wmówi, że takie małe berbecie nie umieją RAZEM się bawić :D.

Kupujemy w końcu nowy fotelik. Tyłem montowany naturalnie (polecam notkę Hafiji nt.).

Znajomym (pracownikowi Przemka dokładnie) urodziła się córa. Pierwsze dziecko. Przemko opowiedział mi, jak to młody tata wpadł do pracy i przy okazji dzielił się wrażeniami. Mówił m.in., że jego żona ma mało pokarmu, że;' zastoje, itp., itd...

Już miałam na końcu języka serię zaczynającą się od "Musisz mu powiedzieć...", kiedy Mój Cudowny, Wspaniały, Genialny, Obłędny i KP Mąż stwierdził, że powiedział mu: (tu nastąpiło wyszczególnienie wszystkich możliwych porad, jakie przyszły mi do głowy), "...no i żeby przystawiać, przystawiać, przystawiać."

Bosssski jest :D

Młodym rodzicom i kruszynie życzymy mnóstwa szczęścia i mleka :D



Pin It Now!

8 komentarzy:

  1. do męża twojego czuje laktacyjną platoniczną miłość :) mogę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Platoniczną i na odległość ostatecznie przeżyję :D

      Usuń
  2. heheh, niezmiennie rozczula mnie kiedy mężczyźni rozmawiają o takich pozornie nie dotyczących ich kwestiach :) Cudny mąż! :)

    A co do fotelika - polecam to, co udało mi się zebrać w czasie moich podchodów okołofotelikowych, może jakaś informacja będzie dla Ciebie nowa, może coś się przyda :) http://www.parentnik.pl/2012/09/15/historia-drugiego-fotelika.html

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny mąż. ;)

    A Starkowie mówią trochę inaczej, hehe ;)
    Ale równie to prawdziwe ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój małżonek także pro-laktacyjny :D co mnie cieszy i dumą napawa :D

    OdpowiedzUsuń
  5. super :-)
    moj też sam sobie bił brawo nie mam pojecia skad mu to przyszlo; teraz juz przestal.. ale maz go mauczyl przybijac piatke i zółwika robic!
    no i jest jeszcze ał ał i miaał ;-)
    oko, ucho, nos pępęk też pokazuje :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy Twój mąż nie ma aby brata bliźniaka w Białymstoku?;) Mój tez jest chodzącą (i natrętną) reklamą KP, chust, spania razem itp., nawet szwagra przekabacił i ten w chuście nosi;) Też szukamy sanek i też kupujemy fotelik:))) Ora(torka) rozczulająca, jak zawsze:)

    OdpowiedzUsuń