poniedziałek, 11 listopada 2013

No pasaran!

Tak, tak o tym właśnie będzie. Jak 232 posłów pokazało dokładnie swoim wyborcom gdzie ich mają i jak głęboko.

Ta notatka miała mieć bardzo ostry i niezbyt cenzuralny (choć i dowcipny... prawie) tytuł.

Mieć nie będzie, bo Mąż zasugerował mi, że powinnam jednakowoż trzymać pewien poziom.
Kochanie, robię to wyłącznie dla Ciebie.

Ja się nie będę rozpisywać, bo temat przewałkowany w każą stronę.

Pominę kwestię tego, kto jest gotowy/nie gotowy i na co (Choć naprawdę ciekawi mnie, jak aroganckim, bezczelnym, cynicznym łgarzem, albo jak bardzo ślepym idiotą trzeba być, żeby twierdzić, że polski system szkolny, o poszczególnych jego placówkach nie wspominając, jest gotowy na przyjęcie sześciolatków, i potem móc sobie spojrzeć w oczy w lustrze.).

Pominę kwestię dywanika, jako miernika gotowości placówki do czegokolwiek.

 Pozwolę sobie natomiast zacytować Pana Premiera, który stwierdził co następuje:

"Gdybyśmy uznali za prawdziwy mit, że polskie szkoły nie są przygotowane do uczenia sześcioletnich dzieci, powinniśmy wywieść z niego wniosek, że polskie szkoły nie są przygotowane w ogóle do uczenia   dzieci."
Cały tekst: Gazeta Wyborcza 
Ja ten mit uważam osobiście za więcej niż prawdziwy. Bowiem w szkołach podstawowych bywałam i bywam (w ramach zajęć prowadzonych wolontariacko, praktyk na studiach i towarzyskich odwiedzin u znajomych pedagogów). I uważam, że Pan Premier ma stuprocentową słuszność. One, te szkoły, nie są cholera przygotowane do uczenia dzieci W OGÓLE. A sześciolatków w szczególności.

Może nie wszystkie. Może istotnie (naprawdę jestem w stanie w to uwierzyć) są takie, może nawet sporo, które są, powiedzmy (żeby nie przesadzić) akceptowalne. Gdzie sześciolatek opieką uwagą i troską będzie otoczon (w klasie liczącej nie więcej niźli 25 uczniów), przez tłum starszych kolegów nie będzie tratowany i popychany. Będzie się uczył podczas zabawy, a nie kreślił szlaczki i liczył patyczki w ławce. Ja naprawdę mogę przyjąć taki punkt widzenia.

Jednakowoż, dopóki Pan Szanowny nie jest w stanie zapewnić mnie, że tak rzecz się ma w KAŻDEJ szkole, dopóty PRZYMUS posłania sześciolatka do jednej z tych placówek (ryzyk-fizyk tej be, czy tej cacy) jest dla mnie nieakceptowalny. Gry w ruletkę własnym dzieckiem nie praktykuję i nie zamierzam.

Z resztą, gdyby szkoły były istotnie tak cudowne dla naszych dzieci, to w imię czego mielibyśmy się przed nimi bronić? Jeśli są takie wspaniałe - zostawcie nam wybór, bo i tak będziemy się do nich garnąć.

Ale nawet nie to oburza i szokuje mnie najbardziej.

Do białej gorączki doprowadza mnie, pozbawiona cienia wstydu, arogancja tych bufonów, którzy poniekąd z mojej ręki chleb jedzą, a jednocześnie mają czelność sugerować mi i jakiemuś plus-minus milionowi obywateli (mniemam, że więcej, bo nie wszyscy zdążyli się podpisać), że są histerykami,  nie wiedzącymi co dla nich dobre. Że nie są partnerem w dyskusji i nie wiedzą, co mówią, bo emocje do spółki z rodzicielskimi lękami mózgi im zaciemniają.

Ale wydaje mi się, że pokazując (podkreślam grubą kreską) MILIONOWI wyborców środkowy palec, Szanowni Decydenci nie wzięli pod uwagę jednego.

Polskie społeczeństwo może i wiele ważnych spraw potrafi przeoczyć, zwłaszcza, jak się je zastępczym tematem zajmie. Wiele przepuścić w różnych kwestiach z finansowymi włącznie.

Ale żaden rodzic nie odpuści sobie w sprawie dotyczącej jego dziecka. To nie jest temat, w którym idzie się na kompromis, albo macha ręką. To nie jest sprawa, w której da się wziąć na piękne oczy.
(A przygryweczka było, oj była, zapomniało się o matkach pierwszego kwartału...)
A jak trzeba będzie, to i na babcie, dziadków, chrzestnych, wujków i ciocie dyscyplinę partyjną może nałożyć w przyszłych wyborach.


I pomimo, że moja Córka (o ile tylko się uda) nie pójdzie do szkoły ani jako pięcio-, ani sześcio-, ani nawet ośmiolatka -


Ja - matka nie odpuszczę. I nie dam się nabrać. I nie zapomnę.

Pin It Now!

2 komentarze:

  1. Podpisuję się. Jeszcze nigdy chyba żadna poprzednia władza nie była tak arogancka i bezczelnie kłamliwa wobec swego społeczeństwa. Nawet nie zadają sobie trudu zachowania pozorów, a może po prostu maja ludzi za idiotów ): Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo! Tak trzymać!!!

    OdpowiedzUsuń