Nic to! Od wczoraj nie mamy też parapetów. Tzn, mamy jeszcze trzy, ale ten stan już dziś zmniejszy się do jednego. Radosność i szczęśliwość :D nic tak nie poprawia humoru jak mała demolka. Serio, serio. Z jednym z nich pozbyliśmy się także tynku w jednej z wnęk.
Teraz Małżonek szykuje się do cementowania, gipsowania, gładzenia, malowania, zabudowywania i montażu. Biedaczek :*
W ogóle ostatnie tygodnie nieco dały nam w kość. Marzy nam się jakieś małe wyłączonko. Od wszystkich bardzo ważnych spraw codziennych. Całe szczęście niedługo Sławogród, a potem Wolin :D.
Ratujemy się drobnymi przyjemnościami:
Torba in potentia, do przewijania |
Jogurt bałkański, z jagodami (porządnymi, pachnącymi i czarnymi, świniącymi wszystko na fioletowo - żadną tam nędzną amerykańską podróbką!), płatkami migdałów i złym cukrem Mrrrrrrrrrrrr... |
Miętowość |
Rosnące daktyle, dostające drugich liści (jeden krzywy) |
A w ramach ostrzeżenia, do czego prowadzi zbyt długie przebywanie w sieci: wrzuciłam swoją fotkę
na konkurs GW. jak ktoś ma zbędnego sms'a, to niech głosuje, będzie mi miło :D
Pin It Now!
Demolka demolką, ale jaki efekt się szykuje zapewne ;)
OdpowiedzUsuńdemolka! u nas też :)
OdpowiedzUsuń