niedziela, 2 stycznia 2011

Smętom i biadoleniom mówię stanowcze "Dziękuję, nie polecam się."

Nie wiem, czy zauważyliście, ale startujemy w konkursie na blog roku 2010 (Wasze głosy naturalnie mile widziane :D od 11 I można będzie na nas głosować).





W związku z tym przeglądam od czasu do czasu listę blogów zgłaszanych do różnych kategorii. To jakaś masakra (piłą mechaniczną). Same smęty, biadolenia, jaki to świat jest zły i straszny, jakie mroczne i samotne jest moje życie, jak cholernie skopała mnie rzeczywistość.




Czytając to wszystko można dojść do wniosku, że jedynym sensownym rozwiązaniem jest natychmiastowe zaprzestanie oddychania.



Ja tam życia i wszechświata nie bronię. Mają swoje za uszami. Sama raczej dłuugo nie byłam przez nie rozpieszczana (łagodnie to ujęłam, prawda :) wrażliwym i delikatnym oszczędzę szczegółów). Ale, no na litość boską, bez przesady!

Strach się bać!

Ja nie mówię o ludziach, których faktycznie dotykają dramaty życiowe. Ale postawa (modna chyba ostatnio) typu "świat jest do dupy, ja jestem nieszczęśliwy/a, wszyscy ludzie to nieczuli idioci, nikt nie rozumie głębi mojej duszy i chcę umrzeć, ale dopiero jak ponarzekam na wszystko, co mi ślina na język przyniesie" wywołuje u mnie ataki wesołości i politowania.

Żem nietolerancyjna? Bynajmniej. Po prostu próbuję, jak wychodzi mi narzekanie ;)

A na zachodzie nadal cudownie :D

Sylwestra spędziliśmy u znajomych w klimacie pirackim, namakając rumem i miodem.





A potem były fajerwerki. A potem wróciliśmy do Domu. I znów były fajerwerki :):):)

Dobrrrrrej nocy.

Pin It Now!

3 komentarze:

  1. Blogi z zasady mają być prawdziwe, z doświadczenia wiem, że najlepiej sprzedają się takie, na których autor jest sobą. Jeżeli ktoś czuje się dodupnie, to i takie notki sadzi, niestety. Ale tak sobie tylko teoretyzuję, bo sama nie potrafię się zdobyć na zbyt negatywne notki, wolę na to tradycyjny pamiętnik, papierowy. Taka harda jestem, to i żebrać o współczucie jakoś nie mam jaj... Ale czemu każdy ma myśleć tak jak ja? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja pojmuję. ale jeśli istotnie przeważająca część populacji tak myśli i takie ma samopoczucie, to tragicznie świadczy o jakości tejże populacji, tego społeczeństwa. Wygląda na to, (sądząc z treści tych blogów), że jesteśmy pokoleniem niezadowolonych z życia, nieumiejących sobie z nim poradzić, nieprzystosowanych, infantylnych ciap, użalających się nad sobą.

    Wstrząsające.

    Pozostaje mieć nadzieję, że po prostu zadowoleni z życia nie piszą blogów.

    Tylko w takim razie co ja tu robię?

    Wiem!
    Jestem wyjątkiem potwierdzającym regułę!

    Ha!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz co, coś w tym jest, jak sobie hasam do kraju na jakieś wakacje to zawsze mnie uderza, jacy Polacy są sfrustrowani i zgnębieni w trybie permanentnym. O agresji i obwinianiu całego świata o to, że im kawa wystygła nawet nie wspomnę.

    OdpowiedzUsuń