Byliśmy w łikend w Dominikowie u Voga w gościnie. Odbywało się tam spotkanie Hirdu (drużyna zbrojna w dużym uproszczeniu - Huginns Hird, czyli Drużyna Hugina to stowarzyszenie zajmujące się rekonstrukcją historyczną, czy też jak kto woli archeologią doświadczalną, którego Przemek jest współzałożycielem). Przemek jechał niejako "służbowo", ja - w charakterze gościa.
Zaskoczyło mnie mnóstwo rzeczy. Zaskoczyła mnie pogoda, która zapowiadała się najwyżej średnio, a była fenomenalna. Zaskoczył nas totalny i permanentny brak zasięgu (w związku z tym ledwo dojechaliśmy na miejsce, bo nie mogliśmy zadzwonić do gospodarza po wskazówki). Zaskoczyło mnie piękno lasów i jeziora, i nocnego nieba. Zaskoczyła nas (a wkrótce nawet potężnie zaciążyła) ilość grzybów w lesie. Zaskoczyła nas niedzielna, cudowna eskapada kajakowa po jeziorze (na boso, bo nie wzięłam odpowiednich butów, a pływanie w glanach jakoś mi się nie uśmiechało). Zaskoczyła mnie atmosfera. Zaskoczyła mnie propozycja Voga (wygląda na to, że na następny wypad pojadę już nie jako gość).
Lubię takie zaskoczenia :)
Pin It Now!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz