Bo dzięki książkom można realizować swoje cele.
Bułeczka Maślana od początków swojej mobilności interesowała się schodkami na antresolę.
Stawała przy nich, przełaziła z jednej strony na drugą (między drugim a trzecim szczeblem, głową w przód). Podciągała się. Całe szczęście wysokość stopni uniemożliwiała wspinaczkę (nie sięgała kolanem), w grę wchodziło jedynie podwieszanie.
Ostatnio było to dla niej powodem rosnącej frustracji.
Dziś Jarlówna dłubała coś sobie koło schodków. Rzucałam okiem, kiedy ciągała w okolicy książkę o dinozaurach.
Kiedy rzuciłam okiem po raz kolejny:
Proszę zwrócić uwagę na pełen samozadowolenia wyraz pyszczka. (zdjęcia robił Przemko) |
Trzeci (jeszcze) po za zasięgiem stóp (uff).
Zejść też trzeba umieć. Tata myślał, że nie dam rady :D |
Zdobywa nowe szczyty :)
OdpowiedzUsuńo tak! książki uczą kreatywności, rozwijają wyobraźnię... :)))
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuńA zakwas nowy wyhodujesz :)