czwartek, 23 sierpnia 2012

Mig-awki

Od daaaaaaaaaaaaaawna migamy do Młodej. Używamy po części bobomigów, po części znaków języka migowego, a po części pomysłów własnych. Po szóstym miesiącu zaczęliśmy z większą intensywnością, ale dość prędko zniechęcił nas brak jakichkolwiek efektów.

Jednak jakiś czas temu Młoda zamigała "światło" (Babcia M. zabawia Orę zapalając i gasząc wszystkie lampy w domu). A ostatnio, podczas wielkiej burzy z awarią prądu, Dzieć wyciągał łapki do każdej lampy i "światło" migał. Niedawno mignął mi też mig "mleko", ale raz tylko i (póki co) bez powtórek, więc może to przypadek był?
Babcia też potrafi chuścić :D
Podałam GłodomOrce soczewicę. Dzika radość. Wyłapywanie paluszkami pojedynczych ziarenek i pakowanie do paszczy jest nieziemsko zabawne. I wbrew pozorom pożarła tej soczewicy naprawdę sporo. W ogóle apetyt ma coraz większy :D I dokładnie wie, na co w danym momencie ma chęć, a na co nie. Widok Jej poirytowanej miny, kiedy  po raz setny odpycha rękę babci, która koniecznie chce prawnuczkę poczęstować jabłem - bezcenny :D


Gżdacz coraz sprawniej używa zębów. M.in. upodobała sobie podgryzanie naszych stóp, które w ogóle szalenie są zabawne (Podobną radość wykazuje np., kiedy Mama smaruje sobie twarz kremem. Ogromnie śmieszne ;) ).
Chciałam narysować Jej coraz dziksze pozycje w jakich konsumuje mleko, ale znalazłam na fejsbuku gotowca:
 

Przysięgam, przetestowałyśmy WSZYSTKIE. Piątą także na jednej nodze. Ósmą z głośnym cmoknięciem przy odessaniu. A dziewiąta wcale nie jest taka nieprawdopodobna jak się wydaje. Dodałabym jeszcze dziecko galopujące na czworakach przez całą szerokość łóżka, z rozwartą paszczą i miną radośnie dziką, żeby dossać się do mlekopodajki. Muhahahaha! Podobnie, choć może nie aż tak ekstremalnie, jest ze spaniem. Kombinacje alpejskie i akrobacja wyczynowa ;)
A w ogóle lowe krowę ;)
Pin It Now!

16 komentarzy:

  1. Lowe też :)))Wszystkie przetestowane tak samo! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. My też, my też!!! Ależ mi przypomniałaś jak to było :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Te pozycje karmienia też się u nas sprawdzają :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A wyjaśnij jaki cel ma uczenie migów?
    Kiedyś widziałam coś takiego na youtube, i mamuśka była strasznie zmotywowana, żeby dziecko cośtam pokazało, a ono wyglądało na kompletnie tym znudzone i migało tak na "odczep się", więc skojarzyło mi się to z takim wyuczonym numerem popisowym, który nie ma wartości komunikacyjnej (bo przecież rodzice umieją się komunikować z dzieckiem, nawet jak jeszcze nie mówi)i chyba też raczej nie przyspiesza umiejętności mówienia, nie?
    Nie, że krytykuję, tylko jestem ciekawa... Choć przyznam, że sceptyczna;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie nie jest to "popisowy numer". Cel użytkowy jak najbardziej. Rodzice naturalnie na pewnym poziomie umieją się komunikować z niemowlęciem, co nie zmienia faktu, że język się przydaje, a to jest właśnie język, tyle że zapodawany ręką (co na tym etapie dziecko potrafi zrobić) a nie paszczą (czego nie potrafi). Może konkretnie powiedzieć Ci czego chce, co je boli, precyzyjnie i bez konieczności zgadywania, i domyślania się.

      I podobno owszem, dzieci migające szybciej zaczynają mówić i mają bogatszy słownik. Więcej szczegółów znajdziesz tu: http://www.migowy.pl/

      Zamierzamy sprawdzić jak to wygląda w praktyce i nastawienie mamy raczej pozytywne :)

      Usuń
  5. babcia nosi w chuscie?!?!?!? aaaaa zazdroszcze!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Co do tych zacnych (przerażających) rysunków - AŁŁŁŁŁŁA! :P (Ale cóż, jak będzie trzeba, to przeżyjemy :) )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to nie boli :) Serio, serio!

      Usuń
    2. Powiedzmy, że Ci wierzę :P Hmm... tak czytam sobie te Twoje wpisy, i aż wpadam w podziw z powodu tak wielkiego przygotowania teoretycznego do bycia mamą:) I mam propozycję, a właściwie wniosek formalny - swoista bibliografia, lista książek, które trzeba / powinno się przeczytać przed.. Tematów, zagadnień, na które warto zwrócić uwagę - kto by pomyślał, że istnieje "bobomiganie"? ^^
      Tak serio, to mój wniosek jest czysto egoistyczny, mam nadzieję, ze w planie 4-ro letnim przeczytam wszystkie i po 1. ewentualny poziom lęku przed "podołaniem" mi się zmniejszy, po 2. też zostanę super mamą :P

      Usuń
    3. I, bo spuchnę :D Z dumy. Bibliografia jest w opracowaniu, tylko z powodu nawału zajęć w sezonie nie mam kiedy wykończyć, ale do połowy września na 100% będzie.

      A karmienie NAPRAWDĘ nigdy mnie nie bolało. Podobno jak boli, to znaczy, że trzeba inaczej przystawić.

      Usuń
    4. W ogóle to zapraszam do grupy wsparcia mam karmiących:
      http://www.szkolarodzenia.org/home/show/page/34.poradnictwo-laktacyjne-i-grupa-wsparcia

      jest fajnie :)

      Usuń
  7. haha my też lowe krowę ;D a ten "bieg po cyc" jest cudny uroczy :D i patrząc na ta radość aż serce rośnie :)
    Pozycje również adekwatne do nas :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Widziałam kiedyś koszulkę "I make milk. What is YOUR superpower". :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe świetny pomysł z tą koszulką :) jaka szkoda, że już nie karmię piersią...

      Usuń
  9. Bomba, uśmiałam się po pachy :D :D Ale mina mi zrzedła,gdy uświadomiłam sobie, ze... faktycznie wszystkie pozycje też przerobiłyśmy! :D
    Babci zazdroszczę, moja mama nie nosi w chuście - ale od początkowego sceptycyzmu przeszła do entuzjazmu :) Nawet uszyła mi poucha! :D
    I zazdroszczę Ci bobomigów, ja... cóż, nie migałam i trochę żałuję. Chciałam zacząć tak +- ok. roku Bromby, ale w miejsce tego nauczyłam ją wołać "mimi" na moje mleko. I działa! :D
    Czekam na kolejny wpis od Ciebie i buziaki dla Orki:)

    OdpowiedzUsuń