poniedziałek, 10 lutego 2014

Książki nie do czytania

To jedna z pierwszych miłości książkowych Aurory. Jedna z tych, którą (ledwo) ciągnęła do nas z okrzykiem "Taci!" (czytać).

Czytać wprawdzie nie bardzo jest co, bo książka jest w stu procentach obrazkowa, za to opowiadać - i owszem!

Na każdej stronie, niezwykle bogatej w szczegóły występuje cały tłum postaci (z których większość posiada imiona i nazwiska). Co więcej - każda z tych postaci posiada własną, odrębną, ciągnącą się przez całą książeczkę historię. To powoduje, że książki z tej serii są wyjątkowo przyjazne rodzicowi, nagabywanemu po raz milionpińćsetny do czytania tej samej pozycji :D

Mamy tu wątki kryminalne, fantastyczno-naukowe, sensacyjne, familijne, romans, akcję, fantasy i komedię. Do wyboru, do koloru.

O ile dwie pierwsze ("Miasteczko Mamoko" i "Dawno temu w Mamoko") prezentują dość podobny (i rewelacyjny) poziom narracji, o tyle "Mamoko 3000" jest w naszej (mojej i męża opinii) nieco gorzej narysowana. Niektóre wątki są powielone z poprzednich części, a całość mniej dopracowana i przemyślana. Ale Ora i tak ją lubi.
W serii znajdują się jeszcze dwie części z motywem liczb i liter, ale te dopiero przed nami.

To na pewno nie ostatnia książka tych autorów w tym cyklu. Ich ilustracje i poczucie humoru ujęły nas od pierwszego wejrzenia.


 Aleksandra i Daniel Mizielińscy
Wydawnictwo Dwie Siostry

Pin It Now!

7 komentarzy:

  1. my mamy tylko mam oko na litery :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. My lubimy Mapy, a "Miasteczka" jakoś nas nie przekonały. Z obrazkowych wolimy Ulicę Czereśniową!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nas z kolei "Czereśniowa" nie urzekła :) May też mamy i już przeglądaliśmy, choć to zasadniczo raczej na wyrost książeczka.

      Usuń
    2. Ile osób tyle opinii, ale to dobrze, bo tak to było by nudno:). A Mapy - fakt wyglądają poważnie, ale na początek można je potraktować jako książeczkę obrazkową, bawić się w odnajdowanie różnych elementów, opowiadać o ludzikach w różnych kolorach itp, My swojej nie mamy, korzystaliśmy kilkakrotnie z bibliotecznej, ale Franio uwielbiał szukać kaszalota, a Kuba różnych statków:)

      Usuń
  3. Mamoko i nas wciągnęła - u nas w opowiesciach królował dzidziuś Piotruś, wożony przez mamę po całej książce ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. O, bardzo lubimy Mamoko, choć mamy tylko to pierwsze, zielone. Czereśniowej nie polubiłam, wątki się urywają nagle, nie ma ciągłości, poza tym jest za zwykła, nudna. Mamoko ma pazur ;)
    Mam oko na litery mieliśmy z biblioteki, ale to już nie było to. Miałam nadzieję, ze trzeba będzie szukać kształtów liter ukrytych w obrazkach, a nie słów na daną literę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooooo mimo, że nasz jeszcze mały to już go te książki wciągnęły na maksa!

    OdpowiedzUsuń