poniedziałek, 16 grudnia 2013

Dziecko na warsztat bożonarodzeniowo-rękodzielniczy - głównie choinki

Nadszedł czas na kolejną odsłonę
http://projektlondyn2014.wordpress.com/dziecko-na-warsztat/

Tym razem bożonarodzeniowo-rękodzielniczy.
Jako, że dopadł nas zmasowany atak wirusów (Ora) i bakterii (ja oraz Przemko), to czasu na działania przeróżne mamy wprawdzie mnóóóóóstwo (bo siedzimy raczej w domu), ale przeznaczamy je głównie na kucharzenie. Nie mniej jednak znalazłyśmy kilka chwil na niewielkie działalności artystyczne.

Wiecie, z dwulatkami jest tak, że wiele ich twórczości plastycznej budzi ogromny zachwyt i entuzjazm... ich samych, oraz rodziców. No niekiedy babcię jeszcze trafi. Z nikomu nieznanych przyczyn reszta wszechświata często odmawia udziału w składaniu hołdów nieogarnionemu talentowi młodocianych twórców. Takie życie.

Toteż, choć na co dzień nasze działania nastawione są raczej na proces (czyt. dobrą zabawę), niż na konkretny efekt artystyczny, to raz na jakiś czas kombinuję taką formę, co by i reszta stworzenia docenić mogła ;)
Ora wprawdzie preferuje masy plastyczne, z mniejszą cierpliwością podchodząc do wyklejanek, farb, czy (w ostateczności) kredek, ale tym razem dała się przekonać.

Dlategoż właśnie poczyniliśmy:
 Całorodzinne kartki świąteczne, 
które trafią do krewnych i znajomych królika

Znalazłam je (pod hasłem "printable noel tree" bodajże) rok, czy dwa temu, na jakimś fajnym diy'owym i dzieciowym blogu, ale za Chiny ludowe nie pamiętam na którym. Przepraszam. Zachwyciłam się pomysłem i czekałam tylko, kiedy Młoda będzie dość sprawna, żeby ogarnąć temat :D
Najpierw potrzebny jest Tata. Zwłaszcza, jak Mama jest na bakier z prostym cięciem, oraz kreśleniem linii prostych takoż. Tatko kartki wyciął i szkielet drzewek mistrzowsko nakreślił.
Potem szykowałyśmy materiały i narzędzia. Tu kontrola ustrojstwa do masowej produkcji aniołków.
Wyprodukowane przez Aurorę anioły.
Paleta z klejem z brokatem (tu w większości już zużytym). Miałyśmy też akwarelki, ale się nie załapały na słitfocię.
Nanoszenie pierwszych plam na szkielet. Czujecie to twórcze napięcie?

(przy świątecznie odzianym Reniferze Remigiuszu) Stoją orczyne, leżą mamine. Zdjęcia (z powodu fatalnego światła) nie oddają uroku brokatowych choinek. A są cudne, zaręczam.
(A w PoTworni znajdziecie drukowalny szkielet :) )
Zrobiłyśmy też:
Choineczki ze wstążeczki 
- do domu i do podarowania.
 Żeby je zrobić - najpierw chora część familii wysyła (względnie) zdrowego Tatkę na polowanie na zieloną wstążeczkę, podczas kiedy ona (część) robi w mieszkaniu totalną demolkę "porządkując" wszystkie swoje "przydasie" i wybierając te, które do produkcji choinek mogą okazać się najprzydatniejsze (czyli prawie wszystkie ;) ). Ostatecznie używa jednego promila, bo popatrzcie jaka to prosta robota:
I efekty...

I znów światło nie oddaje subtelnego uroku srebrnych paciorków.

Tak naprawdę przeceniłam tu cierpliwość swojej Córy. Założenie było takie, że będzie ona wybierać i nadziewać na (trzymaną przeze mnie) igłę koraliki. Skończyło się jednakowoż na jednej gwiazdce, po czym Dziewczę z zapałem wzięło się do przekładania koralików z jednego pudełka do drugiego, następnie do trzeciego etc. ...
Też dobrze. Taki trening małej motoryki to wcale nie pikuś :)

Chojaczki "skończyłam" więc sama. Dodam tylko (bo tego nie widać), że końce wstążki dobrze jest opalić nad płomieniem (lekko, żeby się całkiem nie zwęgliły) - wtedy się nie siepią.


Z powodów chorobowych nie udało nam się wybrać po patyki niezbędne do choinki naściennej, ptasio-minimalistycznej, ale nadrobimy to niebawem.

A tuż przed wigilią będzie jeszcze wieeelka zabawa w dekorowanie pierniczków. Ciasto już dojrzewa. I pakowanie prezentów. Sami zobaczycie.
Na koniec Ora upamiętniła fakt odbycia kolejnego warsztatu w "dzienniczku".

Wciąż przed nami:
STYCZEŃ – warsztaty muzyczne
LUTY – logiczne myślenie górą!
MARZEC – królowa nauk – matematyka zawita na nasze warsztaty
KWIECIEŃ – na warsztatach będzie historia bliższa i dalsza – może rodzinna, może lokalna, a może światowa, kto wie?
MAJ – sztuki plastyczne mają głos
CZERWIEC -  to będzie warsztat warsztatów



Pin It Now!

9 komentarzy:

  1. strasznie mi przypadły do gustu zastosowania wstążeczek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fachowe choinki :D My też zrobiłyśmy...a właściwie ja zrobiłam, bo Luśka zaprzestała na rozrzucaniu koralików (Mamo! Zobacz jak grzechoczą!). Ale są :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdrowiejcie szybciutko! :)
    My jutro otwieramy manufakturę pierniczkową - sprzęt do ciastoliny i jaaaazdaaaa! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne choinki :) duzo zdrowia dla całej rodzinki ! Ciekawa jestem jeszcze tej patyczkowej choinki. Pozdrawiam ! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Super. Super pomysły no i widać że dobrą zabawę mieliście. Zdrowiejcie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczne te choinki ze wstążek!

    OdpowiedzUsuń
  7. Choinki ze wstążek bombowe
    Mamuśka

    OdpowiedzUsuń
  8. Karteczki, choineczki - super! ;-)

    OdpowiedzUsuń