środa, 22 lutego 2012

Buch na brzuch! I myśli wysyłanie

Sama! Bez niczyjej pomocy! I raz i dwa! I kto tu jest genialną Małą Szkandelką? ;)

A kilka dni temu, jak się w nocy obudziła i zaczęłam do niej szeptać, to odpowiadała też szeptem. Słowo honoru! Ściąga także Ojcu okulary i łapie Matkę za kolczyki.

Migamy do Niej coraz więcej (trochę bobomigami - tymi dostępnymi bezpłatnie, trochę - znakami języka migowego, ew. uproszczonymi, trochę - własnymi gestami).

Mamy ramkę elektroniczną, w której na zmianę jest: zdjęcie Aurory jeszcze ze szpitala, zdjęcie Przemka i Ory (też ze szpitala) i moje w chuście. Któregoś dnia noszę Jej Maleńkość po domu, a Ta ni stąd ni z owąd zaczyna się chichrać (ma taki cudny ciepły i pełen uciechy, specjalny sposób śmiania). Patrzę z czego się Dziecię moje tak nabija, a Ona na własną fotkę patrzy! Dobrze mieć poczucie humoru na swój temat ;) Teraz śmieje się już do każdego z trzech zdjęć, ale swoje zdecydowanie lubi najbardziej.

A jutro idziemy na kontrolę do kardiologa. Nieco się traumię...

A z zupełnie innej strony: tym, co wiedzą - ciepłą myśl ślę.
"Życie bez przygód byłoby strasznie głupie."
Impessa
Pin It Now!

7 komentarzy:

  1. Dzieci sa male, ale nie glupie :) Moja lubi ogladac sobie dziecko na tubce z kremem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Obejrzalam liste prezentow :D
    u nas na polce duzo Terrego J lubi :)
    Mam Jamiego, raczej do poogladania jest tylko fajna.

    Co myslisz o wychowywaniu wg Montessori?

    OdpowiedzUsuń
  3. Terrego ubóstwiamy oboje (Młoda już o krówce słyszała ;) ).

    Jamie jest dla mnie ADHD'owcem stulecia, uwielbiam i cenię osobowość tego oszołoma :D

    Montessori na pewno daje świetne rezultaty, ale zawsze mi się wydawało, że jej system mimo przeciwstawieniu się temu "szkolnemu" w końcu i tak w jakieś szkolne ramy wraca. Ja wolę Steinera i pedagogikę waldorfską :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję obrotów :)
    Moja wciąż ściąga mi okulary, coraz częściej zakładam soczewki, bo boję się, że pewnego dnia te moje okulary wylądują dajmy na to, na ścianie.

    Co do wychowania. Oboje z M. jesteśmy 'papierowowymi specjalistami" hehe, ale naszą małą chyba wychowujemy intuicyjnie. Bez ram ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. To bardzo ciekawe, bo nasz Ania tez uwielbia patrzeć się na swoje zdjęcie. Zawsze jak przechodzimy obok fotki, trzeba się zatrzymać, bo Niunia musi się zobaczyć. Przeglądanie się w lustrze tez uwielbia! Jakiś narcyz nam rośnie czy co;)????
    W końcu się ujawniam. Przyznam, że dawno tu zaglądam i lubię czytać jak i co piszesz. Pozwól, że teraz już będę jawnie podglądać postępy Aurory. Mogę????
    Zapraszam do mnie, do nas:
    http://annazzielonegowzgrza.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki dziewczyny :D
    Aniesko - pewnie, że możesz. Ja już kiedyś byłam u Ciebie, ale potem chyba coś mi linka zjadło.

    OdpowiedzUsuń