Mimo zapowiedzi pogoda okazała się świetna - nie za upalna, a na tyle ciepła i słoneczna, że i z kąpieli skorzystaliśmy (ja w dwupaku też :D).
Tak się robi pudla |
Tata testuje bańkomat |
i ślizgawkę dojeziorną |
Wizje brzuszne, gołoręcznie utrwalane |
Gość niezapowiedziany, przepływny |
Prezenciory :D |
Z powodu padniętych baterii na fotki nie załapały się: wodna piniata, latające gąbki, ognisko i takie tam. Musicie sobie wyobrazić :D
Dziękujemy wszystkim za obecność :)
O sexie, czyli płci (nie ma to jak chwytliwy tytuł notatki, nieprawdaż :D)
PUMPERNIKIEL TEŻ JEST KOBIETĄ
(przynajmniej tak stwierdziła pani dr)A na imię, co brzuszkownicy ustalili drogą żmudnego i pracochłonnego dochodzenia połączonego z szukaniem skarbów, wydobywaniem obcych z kokonów i składaniem darów wróżek, będzie miała
Aurora
Ora, Orcia, Orka ;)
Z góry uprzedzam, że po tuwimowsku odpowiemy wszystkim, którzy zaczną na ten temat marudzić. Przyjmujemy tylko pienia zachwytu i peany pochwalne :D
Howgh!
Wyżej wzmiankowana nie omieszkała, w dniu wyprawianej na jej cześć imprezy i po kąpieli jeziornej, dowieść swojej (płynącej z imienia?) rewolucyjnej natury. Mianowicie wieczorem, kiedy przypada jej pora wzmożonej aktywności (kikboksing, karate i biegi przełajowe wewnątrzbrzuszne) postanowiła chyba uciąć sobie drzemkę. Co doprowadziło mnie do ataku paniki, wydzwonienia z pięćset razy do mamo-położnej i podjęciu decyzji o jeździe do szpitala. Na etapie pakowania rozkoszniaczka postanowiła się jednak obudzić i z łachy sprzedała mi parę kopniaków.
Po konsultacji mamowej przystąpiliśmy do szpiegowania Ory przy użyciu stetoskopu celem policzenia tętna i podjęcia decyzji co do dalszych działań. Tata szukał i Mama szukała. Tato dosłuchał się paru kopniaków w słuchawkę, Mama wiercenia. W końcu jednak niczym dwa asy wywiadu policzyliśmy małej pikanie (trzy razy! :D) i okazało się, że nie ma co panikować.
Rano próbowaliśmy powtórzyć manewr podsłuchowy, ale Dziecię, nauczone widać doświadczeniem i już rześkie, jak tylko wyczuło słuchawkę sprzedawało jej kopa, po czym zmieniało lokalizację. Po ósmej próbie poddałam się i uszanowałam prawo Córki do prywatności. Jak ma siłę na rewolucję, znaczy dobrze jest.
Na ostatek sprzedam Wam sztuczkę, którą odkryłam na Wolinie, ale zapomniałam napisać. Ora umie wylewać herbatę z kubka. Rano, rozgrzana lodowatym prysznicem, zaparzyłam sobie napój bogów i ciepły kubek oparłam na brzuchu. Po jakiejś minucie kubek zrobił "blump" celnie trafiony od spodu bliżej nie określoną kończyną, ochlapując mnie zawartością. Z ciekawości przestawiłam w inne miejsce (nadal na brzuchu) - to samo. I tak pięć razy. Nasze Dziecko ma poczucie humoru i umie robić sztuczki. Zdolniacha :D:D:D
Pin It Now!
Było super!
OdpowiedzUsuńNiestety nad ranem odkryłam, że pudel sflaczał. Dodam, że nie miałam w tym aktywnego udziału;p
A.D.
Aurora to piękne imię, czemu sama na takie nie wpadłam...? :) Sexu Gratulujemy !
OdpowiedzUsuńAniu, to nic. Agnieszka swojego pudla porzuciła w lesie i musieliśmy uśpić!
OdpowiedzUsuńHafija - dzięki :)
Kolejna kobieta w klanie... Aurora... świecie, drżyj!!!
OdpowiedzUsuń(Bardzo żałuję, że mnie nie było z Wami. Cieszę się, że impreza była świetna i że nadal jest dobrze)
AniaT.
Myślę, że każdy powinien nadawać imiona swoim dzieciom wedle własnego upodobania. A jak się nie podoba to wara... Aurora - oryginalnie i uroczo :)) tak anielsko wręcz...
OdpowiedzUsuńMarto, bardzo dobrze się zachowaliście! Ja bym też uśpiła Agnieszkę za porzucenie pudla!
OdpowiedzUsuńA.D.
Na brzuszkowe nie dotarłam, ale pozdrawiać - pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBażydełko
Aniu: No, cholera, przyznam się, że to pudla uśpiliśmy. Ale jak się tak zastanawiam, to faktycznie, Twoje rozwiązanie jest słuszniejsze logicznie.
OdpowiedzUsuńDzięki Bażydełko :)
Imprezka, jak widzę przednia była;-)I super!Aż możu zazdroszczu trochu...;-)
OdpowiedzUsuńAurora... będzie rewolucyjną kobietą :)
OdpowiedzUsuń