środa, 25 sierpnia 2010

Stresu początek. Ale tylko troszkę.

Jeszcze tylko:

4...!

I już jestem spóźniona.

Próba niespodzianki przeprowadzona pomyślnie. Znajomi denerwują się naszym ślubem chyba bardziej niż my :D (tzn. denerwują się tym, żeby wszystko wyszło cudownie - mam nadzieję :D).

Próba tańca na placu boju przeprowadzona pomyślnie.

Dj - spacyfikowany :D

Jutro kupa roboty. Całe szczęście czwartek zapowiada się spokojniej.

Panna młoda wystąpi na ślubie z wielkim siniolem na ręku (skutki oddawania krwi do badania). Zastanawiam się, czy dodanie jeszcze dwóch do kompletu (oddanie krwi honorowo i drugiej porcji do badania) jest dobrym pomysłem.

Oficjalnie wystawiam buty na okno (żeby szczęście w nie wlazło do ślubu) - przesądom musi się stać zadość. Przemka buty też. A co - równouprawnienie mamy - jemu też się należy :D
Pin It Now!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz