czwartek, 26 kwietnia 2012

Wstyd, okrzyki rozpaczy i co powinno się konsultować z żonami

Pośpiech, pośpiech, wszystko w biegu, Kangur, Hird, Teatr, zajęcia do szkoły rodzenia, flashmob, zlecenia, między przewijaniem a karmieniem, między gotowaniem a zakupami. A już zaraz platany/chrzciny/Wolin. A ja nieogarnięta taka.

A jeszcze Męża mi firma jego porywa na dni dwa prawie i to w łikend. Czy Wy też uważacie, że firma zatrudniająca ojców rodzin powinna takie plany konsultować z ich żonami? Zwłaszcza, jeśli dzieci tychże ojców przechodzą właśnie skok rozwojowy połączony z lękiem separacyjnym w pełnej krasie??? Noż kurde balans, że się tak oldskulowo wyrażę!

Na domiar wszystkiego ostatnio zostałyśmy z Orą przejechane. Rowerem. I do dziś mi głęboko wstyd z tego powodu. Otóż korzystając z cudnego słonka pogalopowałam radośnie z Dziecięciem do pobliskiego parku. Jest tam sobie w jednym, słonecznym miejscu głaz. "To naprawdę fajny głaz!", żeby zacytować pewnego Osła (W Szczecinie pełno się tego wala. Tzn. głazy mam na myśli, choć osły też się zdarzają, w urzędach i u władzy zwłaszcza.). Zaległam więc na owym głazie, wystawiając do słonka twarz i dziecko, i spozierając leniwie dookoła. Alejką obok jeździły sobie mamy z kółkami i większe dzieci. Na rowerkach. Widząc jedną taką cyklistkę jadącą z naprzeciwka (dziewczę lat na oko siedmiu, z ciemnymi warkoczykami) i wpatrującą się we mnie - nawet nie pomyślałam o ucieczce. No jechała w moją stronę, ale kurna chata, patrzyła na mnie oboma okami! Nawet mi stopa nie drgnęła w kierunku ucieczki. W związku z czym po chwili miałam na dżinsach od stopy do kolana gustowny szlaczek z rowerowego bieżnika.

Słuchajcie, ja nie wiem jaki to hormon zadziałał, ale myśląc, że gdyby rowerek był tak z 20cm wyższy, to jego kierownica nabiłaby potężny siniak mojemu dziecku - byłam gotowa kąsać, dławić i rozszarpywać. I zanim dotarło do mnie, że biedne dziewczę jest bardziej przerażone ode mnie - zdążyłam już wściekłym głosem zapytać je co wyprawia, gdzie są jego rodzice, poinformować, że mogło zrobić krzywdę mojej córce i zagadnąć, czy chce być ofiarą przemocy.
Wstyd mi głęboko wstyd, naprawdę.
Dziewczę wyrzuciło z siebie tak z piętnaście razy "Przepraszam", po czym wskoczyło na rowerek celem natychmiastowej ucieczki z miejsca zdarzenia (piratka!). Jednak, zanim ja zdążyłam ochłonąć, a ona odjechać zabrzmiał okrzyk "Do domu!" (wydany głosem, który osobom z mojego pokolenia niewątpliwie skojarzyłby się z "Emiiiiiiiiiiiiiiiiiiiil! Do drewutni!!!), a za okrzykiem pojawił się chybatato, który wrzeszcząc "Mogłaś się zabić!", "Jak Ty się zachowujesz?" i tym podobne - pognał sprawczynię w nieznane.
Biedna, mała sprawczyni.

A Aurora weszła w okres gaworzenia. Ku mojej dzikiej uciesze i nieskrywanej zazdrości Przemka, nosowe "Mamamamamamama" jest teraz sztandarowym okrzykiem ogólnej rozpaczy (jak "Bida, bida!" czy "Łojzicku!" u Nac Mac Feegów) i ewoluuje w stronę "mama" :D:D:D
Pin It Now!

9 komentarzy:

  1. Nie ma to jak matka w natarciu :D (Moja mama często mówi do Gabrysia "Gabryś do drewutni" oczywiście żartem :D)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do konsultacji z żonami planów pracowych ojców naszych dzieciaczków to się zgadzam w 100% :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No, mogła się przez Was zabić dziewczynina :P

    OdpowiedzUsuń
  4. oooo to wy ze Szczecina :) jak miło :D a gdzie tacy piraci ? W Parku Kacprowicza ? Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  5. ładnie sie to tak opalać na drodze rowerzystki ?? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. no bo biedaczka na głaz wjechać chciała i pomyślała pewnie, że przeszkoda się ruszy ;))) ale tak serio, to agresywna jestem w stosunku do innych bezmyślnych dzieci, zwłaszcza tych niepilnowanych przez rodziców

    OdpowiedzUsuń
  7. oj tak, dzieci trzeba pilnować ;) czasami też niestety dzieci cudze też...a ta przygoda z rowerem to naprawdę niezła ;)jak scena z filmu co najmniej :)

    OdpowiedzUsuń
  8. EMILLLLLL! O matko, jak dawno tego nie słyszałam :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Duśka -ze Szczecina :D A piraci w parku na Placu Andersa (koło Wojciecha).

    Karlita - no kajam się właśnie publicznie ;)

    OdpowiedzUsuń