środa, 12 listopada 2014

Steiner miał rację!



Ósmego prowadziłam spotkanie KK na temat pedagogiki waldorfskiej i metody Montessori, podczas którego mówiłam o tym, że przykład wychowawcy/opiekuna jest podstawowym (ważniejszym i lepszym niż ustne instrukcje i napomnienia, że o karach i nagrodach nie wspomnę) narzędziem wspierania rozwoju dziecka i kształtowania się jego osobowości w ujęciu Steinerowskim.

A dziś dostałam pod sam nos dowód na prawdziwość tej tezy (nie pierwszy wprawdzie, i nie żebym jakoś specjalnie go potrzebowała).
Kiedy brałam rano prysznic, Ora przyszła do łazienki zrobić siusiu. Ponieważ nie chciałam wychodzić spod natrysku – zadowoliła się nocniczkiem. Po chwili, zza zasłonki słyszę dźwięk odkręcanego kranu w umywalce.
Pomyślałam, że samorzutnie postanowiła umyć rączki. Jednak po dłuższej chwili usłyszałam podekscytowany głos: „Mamusiu! Umyłam nocniczek!”

No umyła!
:D :D :D
Pin It Now!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz