Mimo, że podwórko dalej mam plac budowy, na który zdecydowanie wezwiemy policję, jak jeszcze raz będą tam budowlańcy jakieś machiny oblężnicze po nocy odpalać, to dziura pod oknem jak była tak i jest.
W mieszkaniu remont w toku, a właściwie w przerwie.
Nienawidzę pisania na laptopie, a z przyczyn remontowych do stacjonarnego nie sięga internet.
Nadal mam wybity kciuk. W zlewie spiętrza się spiętrzenie.
Wiking podkradł mi książkę, którą właśnie czytam.
Nie ma mi kto zrobić zakupów, a przedzieranie się przez wykopy oblężnicze, w jakie zmienili al. Niepodległości, z brzuchem (bolącym) i siatkami jest zaiste sportem ekstremalnym.
Łydki mnie swędzą, bo pogryzły mnie komary.
I opuściliśmy jedno spotkanie w szkole rodzenia.
*(^(&^%$#$#@%^%^)(*()*%$^%$@#$!@$%$**((($%%$@#@!^&*!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ze spraw nieupierdliwych:
- Przemek jest Najcudowniejszym Mężem na Świecie nawet w stanie permanentnej chorości.
- Ora stoi na głowie (pływa? leży? wisi???). A ja w ciąży schudłam (!!!) kilogram. Tzn. zrzuciłam na wadze, bo w obwodzie jedynie przybieram.
- Czytam "Twoje kompetentne dziecko" i "Bobas lubi wybór" - zrecenzuję jak skończę.
- Przyszła paczka od Haggis (odebrana z poczty za pomocą Macierzy). Opiszę, jak zstąpię w niziny i obfotografuję.
- Popadłam w owocoholizm. Truskawki, śliwki, nektarynki, banany, arbuz, cytryny (w płynie), winogrona i pomarańcze, wszystko w ciągu jednego dnia? Czemu nie?
współczuję. Ale nie ma żartów, nogi w górę i leżeć.
OdpowiedzUsuńW temacie zakupów to coraz mi bliżej do internetowych, 2 razy spróbowaliśmy i było bez zarzutu.
Też mam ten owocoholizm, już od dawna. Każdą ilość wchłonę. Każdą ;)
A wczoraj zamówiłam "kompetentne..." i jestem ciekawa Twoich wrażeń.
Ooooo współczuję. Nieszczęścia chadzają hordami :(
OdpowiedzUsuńJak boli brzuch oszczędzaj się maksymalnie :) i myśl, że każdy kolejny dzień przybliża Was do spotkania reszta nie ma już takiego znaczenia... Zobaczysz jak sama się zdziwisz że możesz nie latać na siku przez 5 godzin! :)
OdpowiedzUsuńAjajaj! Nie cierpię tego bólu wybitego kciuka. Albo małego palca u nogi. :/ Żyć się wtedy odechciewa tak upierdliwie dokucza!
OdpowiedzUsuńBiedactwo... obyś szybko z tych nizin powstała :)))
OdpowiedzUsuń