środa, 21 września 2011

Upierdliwości, czyli notka, jakiej jeszcze nie było

Wiking leży chorutki. Mnie boli brzuch. Upierdliwie boli. Po za tym nie pamiętam już jak to jest mieć pusty pęcherz. Bo mój się napełnia już podczas spuszczania wody.

Mimo, że podwórko dalej mam plac budowy, na który zdecydowanie wezwiemy policję, jak jeszcze raz będą tam budowlańcy jakieś machiny oblężnicze po nocy odpalać, to dziura pod oknem jak była tak i jest.
W mieszkaniu remont w toku, a właściwie w przerwie.

Nienawidzę pisania na laptopie, a z przyczyn remontowych do stacjonarnego nie sięga internet.

Nadal mam wybity kciuk. W zlewie spiętrza się spiętrzenie.

Wiking podkradł mi książkę, którą właśnie czytam.

Nie ma mi kto zrobić zakupów, a przedzieranie się przez wykopy oblężnicze, w jakie zmienili al. Niepodległości, z brzuchem (bolącym) i siatkami jest zaiste sportem ekstremalnym.

Łydki mnie swędzą, bo pogryzły mnie komary.

I opuściliśmy jedno spotkanie w szkole rodzenia.

*(^(&^%$#$#@%^%^)(*()*%$^%$@#$!@$%$**((($%%$@#@!^&*!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Ze spraw nieupierdliwych:
  • Przemek jest Najcudowniejszym Mężem na  Świecie nawet w stanie permanentnej chorości.
  • Ora stoi na głowie (pływa? leży? wisi???). A ja w ciąży schudłam (!!!) kilogram. Tzn. zrzuciłam na wadze, bo w obwodzie jedynie przybieram.
  • Czytam "Twoje kompetentne dziecko" i "Bobas lubi wybór" - zrecenzuję jak skończę.
  • Przyszła paczka od Haggis (odebrana z poczty za pomocą Macierzy). Opiszę, jak zstąpię w niziny i obfotografuję.
  • Popadłam w owocoholizm. Truskawki, śliwki, nektarynki, banany, arbuz, cytryny (w płynie), winogrona i pomarańcze, wszystko w ciągu jednego dnia? Czemu nie?
Pin It Now!

5 komentarzy:

  1. współczuję. Ale nie ma żartów, nogi w górę i leżeć.
    W temacie zakupów to coraz mi bliżej do internetowych, 2 razy spróbowaliśmy i było bez zarzutu.
    Też mam ten owocoholizm, już od dawna. Każdą ilość wchłonę. Każdą ;)
    A wczoraj zamówiłam "kompetentne..." i jestem ciekawa Twoich wrażeń.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooooo współczuję. Nieszczęścia chadzają hordami :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak boli brzuch oszczędzaj się maksymalnie :) i myśl, że każdy kolejny dzień przybliża Was do spotkania reszta nie ma już takiego znaczenia... Zobaczysz jak sama się zdziwisz że możesz nie latać na siku przez 5 godzin! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ajajaj! Nie cierpię tego bólu wybitego kciuka. Albo małego palca u nogi. :/ Żyć się wtedy odechciewa tak upierdliwie dokucza!

    OdpowiedzUsuń
  5. Biedactwo... obyś szybko z tych nizin powstała :)))

    OdpowiedzUsuń