Bynajmniej nie z powodów religijnych. Nie wierzę, żeby przebranie się w plastikowy kostium i zbieranie po domach cukierków miało być prostą drogą do piekła.
Halloween mi nie pasuje. Nie pasuje do absolutnie niczego.
Ubolewam i cierpię nad zanikaniem polskich tradycji. Naszego przepięknego, wzruszającego, przebogatego folkloru. Powinniśmy, cholera, go bronić jak jakiej Rospudy. A tu co?
Kiedy ostatnio widzieliście chodzących po domach zapustników (dla niezorientowanych - to młodsze i starsze dzieci, w kolorowych, i często strasznych przebraniach, chodzące po domach, śpiewające piosenki, robiące "szopki" i zbierające jadalne dobra doczesne)? Wasze dziecko wie co to Turoń? Widzieliście kiedyś inscenizację Dziadów, ale obrzędu, a nie fragmentów z Mickiewicza?
Argumenty, że to folklor (cudzy), że wielokulturowość, mnie nie ruszają. Większość z plastikowych kolekcjonerów cukru pojęcia nie ma o pochodzeniu tego święta. Ono może owszem, pochodzi z Irlandii, ale w drodze przez Stany zagubiło duszę i do nas dotarły same plastikowe dynie, niestety.
Że niby oswajanie śmierci? Naprawdę uważacie, że wydrążenie warzywa i włożenie spiczastego kapelusza oraz gumowego nosa, albo prześcieradła oswaja z czymkolwiek?
Ja może i trochę spłycam, ale nie bardzo, bo po prawdzie - jak bardzo można spłycić coś i tak płytkiego do bólu.
Argumentem pewnym być może to, że nie wszystko musi mieć zaraz głębszy sens, liczy się zabawa. I tu bym się zgodziła. Ale...
Nie jestem spadkobierczynią Celtów. Mimo to nie razi mnie świętowanie Świętego Patryka. Czemu nie - nie umniejsza to mojej własnej tradycji. Wal(ni)entynki nie kolidują mi z Kupałą.
Ale, Zaduszki to dla mnie czas zadumy. To taka pora, kiedy idę na spacer wśród wspomnień i łuny światełek płonących na grobach. Kiedy powietrze pachnie jesienią i pierwszym przymrozkiem, liście szeleszczą mi pod stopami, a we mgle przepływają sylwetki przechodniów z tej i z tamtej strony.
I nie chcę do cholery, żeby mi wtedy zza nagrobka wyskakiwał jakiś dowcipniś w gumowej masce!
To nie pasuje, nie klei się, kupy nie trzyma.
Nie chcę, nie kupuję, żądam strefy wolnej od halołin!
Zbieram ekipę zapustników. Jacyś chętni?
Stąd |
Stąd |
Stąd |
Pin It Now!