Budzimy się na karmienie.
Półgodzinki wspólnej drzemki (w trakcie której Mąż i Tata wybywa do pracy).
Pobudka - spanie jest głupie! Turlanie po materacu i gadanie niestworzonych głupot, tudzież inne ćwiczenia gimnastyczne.
Przewijanie.
Wstajemy!
Prysznic Mamy z obowiązkowym śpiewaniem (bo jak nie, to Córka przejmie inicjatywę, a jej odgłosy paszczowe to więcej decybeli a mniej melodii). Udało się!
Przebieranie, higiena i ogólne ogarnięcie Córy.
Jeść! No to jeść.
Dziecko zasypia obejmując mlekopodajnik. Juhuuuu!!! Zdążę się ubrać do końca.
Już nie śpi. Podtykam miśki i gadam, w przerwach czesząc włosy.
Miśki be - nakręcamy karuzelę.
Pomalowałam jedno oko i włączyłam komputer. Nakręcić karuzelkę.
Drugie oko - z kosza dobiega podejrzane marudzenie. Karuzelka.
Rzęsa (nie na bajorze). Karuzelka ble.
Do fotelika (buuuu). Rzut oka w sieć.
Buuuu spacyfikowane buuuuu-janiem. Matka robi sobie śniadanie.
Dziecię zasypia. Matka pożera śniadanie przed ekranem. Może zdążę!
Uwielbiam nowe wyzwania i tory przeszkód :D:D:D
Obiecywałam sobie nie pisać o fizjologii Dziecięcia mego, ale chyba się złamię. W celach odreagowywawszych. Wybaczycie.
Bo dziecię ulewa. Nawet nie ulewa. Średnio raz w tygodniu chlusta. Rzeka mleka! Obiad ze śniadaniem! Osiwieję.
Madre mówi, że miałam tak samo i że normalne. Podobnie kolega (dzieciaty, więc doświadczony) Przemka.
Homeopatka u której byliśmy przed Sylwestrem kazała (Mamie) odstawić mleko i sery (Buuuu!!!) oraz ograniczyć sztuczności w pożywieniu (Czyżbym miała odszczekiwać swoje opinie o diecie matek karmiących?). I zapisała granulki. I nic.
Osiwieję przed Jej pierwszymi urodzinami!
Po za tym jest cudownie, domowo i wspaniale :D
P.S. Wiwat radni z Biskupca! Sława im!
Pin It Now!
mój syn też tak miał, cudowaliśmy z dietę matki karmiącej, syropkami nic nie pomagało, przeszło samo ale dopiero w 7 m-cu życia
OdpowiedzUsuńFizjologia to codzienność każdej matki :) A skąd się wzięło powiedzenie "gadanie o zupkach i kupkach"? To ma głęboki sens :) Moja Anka tak miała do roku gdzieś. Bez przyczyny. Dostawałam szału przez to bluzganie. Była na mleku z puszki od 3 msc, od 4 msc w ogóle nie piła mleka z butelki - tylko kaszki z łyżeczki. Lekarka nie dopatrzyła się niczego poza refluksem we wczesnym okresie, który minął koło 4 msc właśnie. Może gdzieś tam wpada jej bąbelek powietrza i wypycha mleko...? Nie mam teorii, ale regularnie byłam oblewana mlekiem zwróconym.
OdpowiedzUsuńDaj spokój z tym odstawianiem mleka i sera i z tymi granulkami tez daj spokój o Boziu - dzieci ulewają, rzygają i znów ulewają, to normalne. Dziś już tak jest jutro tak już nie będzie ;) Raz w tygodniu to nie problem, a sztucznościom to ja zawsze i zaciekle mówię NIE więc się zgadzam :)
OdpowiedzUsuńDzięki za wsparcie. Ale serio tak pół szklanki "oddane" raz na kilka dni to norma?
OdpowiedzUsuńFakt, że niby jak Młoda rośnie w szerz i wzdłuż to nie powinno być problemu, ale nieco mnie to przeraża.
Hafija - ja raczej też ograniczam, ale bez ortodoksji, a teraz to tak na maska zaczęłam i nie wiem, jak długo pociągnę :D
Hej, mogę do Ciebie wpadać?
OdpowiedzUsuńNie chcę Cię martwić, ale ulewanie jest normalne, o ile nie wiąże się ze spadkiem wagi lub dyskomfortem dziecka typu zgada. Chodzi o słabe mięśnie brzuszka. Mój syn ulewał do końca 7 miesiąca życia, dopóki nie nauczył się stabilnie siedzieć. Na większości zdjęć leży na macie z pieluszką terową w pobliżu, mata była prana co 2 dni. Do 3 miesiąca życia często zdarzało mu się takie chlustanie jeśli jadł zbyt łapczywie lub zbyt ruszał się po posiłku. Świrowałam, choć pediatra uspokajała mnie, ze rozwija się dobrze i trzeba przeczekać. Robiłam USG brzuszka, które oczywiście nie wykazało żadnego refluksu. Przeszło z dnia na dzień.
Pozdrawiam
Nessie
Wpadaj śmiało :D
OdpowiedzUsuńkoleżanka doświadczona z 2 alergików powiedziała mi, że teraz już wie, że duże/częste ulewanie wiąże się z alergią.
OdpowiedzUsuńhomeopatia źle wpływa na duchowość człowieka, więc uważaj!!!chyba, że Ci nie zależy na duszy dziecka.
OdpowiedzUsuńPowyższy anonim opublikowałam w charakterze ciekawostki przyrodniczej. Homeopatia to zło. Podobnie jak Harry Potter, karate i medytacja (autentyk z plakatu wiszącego w jednym ze szczecińskich kościołów) ;)
OdpowiedzUsuńśmiej się śmiej żebyś później nie płakała, u mnie z rodziny osoba musiała przejśc egzoecyzm, zaczęło sie od "kuleczek"
OdpowiedzUsuńMuhahahaha :D:D:D
OdpowiedzUsuńMi ulewanie zawsze kojarzyło się z zbyt łapczywym przyjmowaniem pokarmu, nawet na siłę. Trzeba po prostu przeczekać ten okres. Ciekawe, czy mama osiwiała, czy jednak jej włosy nie doświadczyły uszczerbku ;)
OdpowiedzUsuń