Ta książeczka ma w sobie tyle dobrego, co i złego.
Kupiliśmy ją, bo dość pilnie potrzebowaliśmy materiałów pozwalających oswoić temat wizyt u dentysty.
To, co należy policzyć na zdecydowany plus - to przyjazne oku ilustracje i naprawdę spore bogactwo zagadnień okołozdrowotnych - od wszy, przez dietę, sen, choroby i drobne wypadki, wizyty u różnej maści specjalistów od zdrowia, aż po - np. - informacje jak sobie radzić w toalecie. Szczerze powiem, że niektóre z nich nie przyszły mi wcześniej do głowy.
Duuuużym minusem za to jest kompletnie antybliskościowe podejście. Pełno "trzeba", "nie wolno", "nie tak jak Jasiu" i "Zosia jest nierozsądna". Całe szczęście Aurora jeszcze nie posiadła sztuki samodzielnego czytania, więc możemy tekst cenzurować podczas lektury.
Oprócz tego pojawia się kilka ilustracji czy przesłań, które choć poprawne politycznie, to znacząco odstają od naszej koncepcji życia (więc je również omijamy) - obrazek "dobrego podwieczorku" zawierającego głównie cukier i ani kawałka owocu, temat szczepień.
Nie jest to książeczka, którą dałabym dziecku do czytania samodzielnie, niemniej jako "obrazkowa pomoc naukowa" sprawdza się dobrze. Ora ją lubi i chętnie do niej wraca.
Dodam jeszcze, że ta pozycja jest częścią baaaardzo bogatej tematycznie serii "Obrazki dla maluchów".
"Obrazki dla maluchów. Dbaj o zdrowie"
Pomysł: Nathalie Belineau
Tekst: Emilie Beaumont
Ilustracje: Sylvie Michelet
Pin It Now!
Mamy dużą część serii, ja ją bardzo lubie, właśnie dla takich maluszków, którym się opowiada jest idealna. Moja ulubiona to "Uważaj, to niebezpieczne" :) mówimy na nią, książeczka nie nie nie :)
OdpowiedzUsuńFajna seria moje dziecko bardzo lubi ją przeglądać razem ze mną :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubimy tę serię, poza jedną książką. Jak chcesz zobaczyć napraaaawdę antybliskościowy egzemplarz to przejrzyj "Dobre wychowanie"... To jest hardkor, też ocenzurowaliśmy całą, oglądamy tylko obrazki:)
OdpowiedzUsuńmam kilka. Ta o dobrym wychowaniu nadaje się do spalenia :P
OdpowiedzUsuńA całą serię lubię, ale nieodmiennie mnie śmieszy, że na rysunku rozebranego człowieka w części "Ciało" nie ma ani siusiaka, ani sikorki, jest za to bardzo ogólnikowe i bezpłciowe słowo "płeć" :D
OdpowiedzUsuń