(Znów z piaskownicy)
Dzieciaki ogarnął szał robienia potraw piaskowo-liściowo-kamykowych. Stoją w kolejce prawie, żeby koniecznie od każdego spróbować, zapytać co to i z czego "ugotowane", i czy dodali mięty/ cynamonu/ gałki muszkatołowej.
Podchodzi Ania* z wiaderkiem pełnym piachu, podsuwa mi pod nos. Biorę szczyptę, udaję że żuję, zastanawiam się nad smakiem, mlaszczę.
- Co to jest takiego Aneczko?
Na co Anna z pełnym satysfakcji uśmiechem (jako żywo zdartym z twarzy jej Tatki o ciętym dowcipie) oraz diabelskimi błyskami w oczach rzecze:
- Sam piasek.
...
...
...
Kurtyna
*Imiona dzieciaków są fikcyjne.
Pin It Now!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz