środa, 3 października 2012

No i wybuchłam - notatka bardzo emocjonalna

Wybaczcie, ale nie zdzierżyłam.
Dotąd nie wrzeszczałam, bo uznałam, że to nieskuteczne, ale znów ktoś bredzi, że zakaz stosowania przemocy wobec dzieci to zamach na rodzinę. No CZP, że się tak wulgarnie wyrażę!

Ja się rozpisywać nie będę, bo temat przewałkowany tak dokumentnie, że nie mam pojęcia jak można go jeszcze nie rozumieć. Trzeba chyba bardzo chcieć.

KLAPS TO BICIE
KLAPS TO PRZEMOC
OŚMIESZANIE TO TAKŻE PRZEMOC

Takie są fakty. Wszystkie "ale" na ten temat to tylko rozpaczliwe usprawiedliwianie własnej bezsilności. I ignorancji.

Czy jeśli Twoja matka utraci możność samokontroli i jasność myślenia - będziesz ją bił, "bo inaczej nie rozumie"? Jeśli Twój przyjaciel nie zechce spełnić Twojej prośby - dasz mu klapsa? Nie ma dzieci - są ludzie. Nie ma klapsów - jest przemoc.

Nie będę tu przytaczała merytorycznych dowodów. Jest ich mnóstwo na wyciągnięcie ręki. Choćby tu:
Jak do kogoś nie trafia, to i moje pitolenie mu na nic.

To jest mój manifest. To jest mój skromny wkład w kampanię.

Kocham, więc nie biję. Więc nie daję klapsów.
Kocham - dlatego nie ośmieszam.

Zwolennikami kar cielesnych są ci, których bito w dzieciństwie, i którzy do dziś próbują usprawiedliwić stosowaną wobec nich przez (kochających przecież) rodziców przemoc.

Nie znam ani jednej osoby, której w dzieciństwie nie bito, a która uważałaby, że klaps jest rzeczą dobrą/potrzebną/dopuszczalną w OPIECE nad dzieckiem.

P.S. A wszystkie komentarze usprawiedliwiające stosowanie przemocy wobec dzieci nie będą publikowane, jako niezgodne z prawem.

P.S. 2 Aha, dziś (wczoraj) był Międzynarodowy Dzień bez Przemocy.
Pin It Now!

8 komentarzy:

  1. Mojego męża nikt nie bił, a mimo to uważa, że swojemu dziecku nie da sobie wejść na głowe i klapsa czasem trzeba dać.
    Ciekawa jestem, czy zmieni zdanie bo ja jestem przeciwniczką. Dostałam nie raz i choć zawsze było to z waznych powodów i rodzice mogli się wkurzyć, to nie uważam tego za metodę.
    Dużo lepiej wspominam, jak mama mnie brała na bok i tłumaczyła, tak żeby koledzy i koleżanki nie słyszeli. Albo w domu.

    OdpowiedzUsuń
  2. To usprawiedliwianie to czysta racjonalizacja. Taki mechanizm obronny naszej psychiki. Ułatwia życia i zachowanie spójnego ja / spójnej samooceny / db obrazu w naszej głowie osób znaczących, a nie zawsze jest logiczny.

    Teraz już możesz powiedzieć, że znasz 1 osobę, która dostała w życiu klapsa, a uważa że są niepotrzebne. (może dlatego, że było ich mało.. śmieszne, że żeby zachować w swojej głowie dobry obraz swoich rodziców, nie tyle potępiam ich zachowanie i wytykam ich palcami mówiąc "woooo.. jesteście okropni", nie.. no trudno, stało się.. to było złe, ale na szczęście szybko się o tym przekonali.. i przestali.. popełnili błąd.. każdy ma prawo, nawet nieomylny rodzic.. ważne, że ja się na ich błędach też czegoś nauczyłam.. i moje / nasze dzieci będą wolne od klapsów..)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się i dwiema rękami oraz całym sercem podpisuję!

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak. Nie pozostaje mi nic innego jak się pod tym podpisać. :))) Nie dla przemocy!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Podpisuję się pod każdym Twym słowem !!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się!
    Matka bije dziecko, bo coś nie zrobiło i jest niegrzeczne...to ja się pytam...czy ta sama matka bije tez swojego męża jak zapomni wynieś brudne skarpetki do prania /no przecież jest niegrzeczny!!!/..oczywiście,że nie bo mąż jeszcze by jej oddał, a dziecko nie ma jak!

    OdpowiedzUsuń
  7. no właśnie - i to jest to nieszczęsne wytłumaczenie. nie usprawiedliwienie, ale wytłumaczenie.

    zgadzam się w pełni i dogłębnie z każdym słowem tego posta, tak czuję i w to wierzę. bicie to przemoc, w tym klaps. dodam jeszcze, że nie tylko wobec tych których kocham, ale wobec każdego jednego człowieka - nie wolno bić, nie wolno ośmieszać.

    ale... no własnie. to jest gdzieś wdrukowane. byłam bita, poniżana, ośmieszana, nie szanowana. więc co? powinnam odpłacić się swoim rodzicom? ich bić? a może powinno się odgórnie zabronić wszystkim bitym w dzieciństwie by zostali rodzicami?
    zawsze bicie uważałam za zło, ale klaps był dla mnie oddzielna kategorią. metodą wychowawczą (biedna moja pierworodna, za wcześnie się urodziła). tak uważałam. teraz już wiem i w pełni, całą sobą uważam wszelką przemoc wobec dziecka za niedopuszczalną. nie ma we mnie zgody na przemoc. mam założenie nie stosować. pilnuję się. ale nie jest łatwo, nawet, gdy uważam, że tak nie wolno, nawet gdy to wyznaję. bo zostałam skrzywdzona. noszę w sobie ból, którego nie chcę sprawiać swoim dzieciom. ale czasem trudno się opanować. kazałam swojej córce uciekać gdy jestem wściekła, bo wtedy chwilka jest potrzebna, żebym sobie uświadomiła do czego to zmierza.

    a część tych, którzy w klapsie nie widzą nic złego, nie jest wcale złymi ludźmi. są własnie skrzywdzeni. mają w sobie rany, z którymi nie umieja sobie poradzic. myślę, że potrzebują pomocy. może i zrozumienia - nie dla przemocy ale dla ich emocji. i wbrew wszystkiemu każde takie "pitolenie" może pomóc. może trafić.1

    OdpowiedzUsuń