poniedziałek, 2 lutego 2015

Goście, goście

Rano obudził mnie dźwięk jakby żwiru sypanego na plastik. Pomyślałam, że może pada i z powrotem usnęłam. Po chwili dźwięk się powtórzył, ale nie był ciągły, tylko trwał chwilę i cichł. I znów.
W pokoju były zaciągnięte rolety i panował półmrok. Na tle zamkniętego okna widać było tylko cień sikorki, przylatującej do karmnika. Cień?
Okazało się, że bestia wleciała nam do mieszkania! Musiała dostać się przez uchylone okno w kuchni i przelecieć (przez „frędzlastą” firankę) do pokoju. Pojęcia nie mam jak to zrobiła.
To łopot jej skrzydełek wzięłam za deszcz.
Wypuściłam nieproszonego gościa i za chwilę już konsumował słoninę na ogródku.

Pierzastą czeredę dokarmiamy trzeci czy czwarty rok. Bynajmniej nie z troski o ich byt (natura wie co robi, przetrwają najsilniejsi), a li tylko i wyłącznie dla egoistycznej przyjemności i czystej radości, jaką sprawia nam żywa lekcja przyrody tuż za oknem.
W ubiegłych latach zaczynaliśmy sypać ziarno i inne smakołyki przed pierwszymi przymrozkami (pisałam tu i tu), ale w tym roku, po tym jak pod koniec sierpnia bogatki uskuteczniły iście Hitchcock'owskie na nasze okna.
Zawsze myślałam, że pukanie dziobem w okno to taka literacka metafora, ale te żarłoki naprawdę to robią! Zwłaszcza jak wyżrą już cały słonecznik z karmnika.
ezoghul.flog.pl
Władczyniami drewnianego przybytku, słoniny i wiszących kul z ziarna są stanowczo bogatki, ale stołują się u nas i modraszki, i wróble, i mazurki, i coś, co jest albo sikorą ubogą, albo czarnogłówką. Z rzadka zaszczycają nas rudziki, jery, a nawet imć pan kowalik (łażący ogonem do góry i stanowiący jedyną konkurencję dla sikorek w dziedzinie wiszących przysmaków ;) ). Wpraszają się też sierpówki, ale je przeganiamy bo nie dają się najeść innym.
A z każdym mrozem lub śniegiem nadlatują dzwońce. Po za tym się u nas nie pojawiają, ale kiedy oddech zamienia się w parę wiadomo, że do karmnika trzeba wsypać pięć razy więcej słonecznika.

Informacji o bywalcach karmników możecie poszukać np. tu: ptaki.info. A tu zdjęcia nie tylko ptaków: jerzygrzesiak.pl

Pin It Now!

1 komentarz:

  1. Doskonale rozumiem egoistyczną chęć dokarmiania tych co fruwają.U nas nawet dzięcioł w karmniku się znalazł, choć to chyba nie jest standard... Szczególne dzięki za Atlas Fauny i Flory!

    OdpowiedzUsuń