W pokoju były zaciągnięte rolety i panował półmrok. Na tle
zamkniętego okna widać było tylko cień sikorki, przylatującej do karmnika.
Cień?
Okazało się, że bestia wleciała nam do mieszkania! Musiała dostać się przez uchylone okno w kuchni i przelecieć (przez „frędzlastą” firankę)
do pokoju. Pojęcia nie mam jak to zrobiła.
To łopot jej skrzydełek wzięłam za deszcz.
Wypuściłam nieproszonego gościa i za chwilę już konsumował
słoninę na ogródku.
Pierzastą czeredę dokarmiamy trzeci czy czwarty rok.
Bynajmniej nie z troski o ich byt (natura wie co robi, przetrwają
najsilniejsi), a li tylko i wyłącznie dla egoistycznej przyjemności i czystej
radości, jaką sprawia nam żywa lekcja przyrody tuż za oknem.
W ubiegłych latach zaczynaliśmy sypać ziarno i inne
smakołyki przed pierwszymi przymrozkami (pisałam tu i tu), ale w tym roku, po
tym jak pod koniec sierpnia bogatki uskuteczniły iście Hitchcock'owskie na nasze okna.
Zawsze myślałam, że pukanie dziobem w okno to taka literacka metafora, ale te żarłoki naprawdę to robią! Zwłaszcza jak wyżrą już cały słonecznik z karmnika.
Władczyniami drewnianego przybytku, słoniny i wiszących kul z ziarna są stanowczo bogatki, ale stołują się u nas i modraszki, i wróble, i mazurki, i coś, co jest albo sikorą ubogą, albo czarnogłówką. Z rzadka zaszczycają nas rudziki, jery, a nawet imć pan kowalik (łażący ogonem do góry i stanowiący jedyną konkurencję dla sikorek w dziedzinie wiszących przysmaków ;) ). Wpraszają się też sierpówki, ale je przeganiamy bo nie dają się najeść innym.
A z każdym mrozem lub śniegiem nadlatują dzwońce. Po za tym się u nas nie pojawiają, ale kiedy oddech zamienia się w parę wiadomo, że do karmnika trzeba wsypać pięć razy więcej słonecznika.
Informacji o bywalcach karmników możecie poszukać np. tu: ptaki.info. A tu zdjęcia nie tylko ptaków: jerzygrzesiak.pl
Pin It Now!
Zawsze myślałam, że pukanie dziobem w okno to taka literacka metafora, ale te żarłoki naprawdę to robią! Zwłaszcza jak wyżrą już cały słonecznik z karmnika.
ezoghul.flog.pl |
A z każdym mrozem lub śniegiem nadlatują dzwońce. Po za tym się u nas nie pojawiają, ale kiedy oddech zamienia się w parę wiadomo, że do karmnika trzeba wsypać pięć razy więcej słonecznika.
Informacji o bywalcach karmników możecie poszukać np. tu: ptaki.info. A tu zdjęcia nie tylko ptaków: jerzygrzesiak.pl
Doskonale rozumiem egoistyczną chęć dokarmiania tych co fruwają.U nas nawet dzięcioł w karmniku się znalazł, choć to chyba nie jest standard... Szczególne dzięki za Atlas Fauny i Flory!
OdpowiedzUsuń